niedziela, 26 lipca 2015

Milczenie a może jednak głośny krzyk.


Kiedy moja córka była małym dzieckiem a ja byłam już na maksa wyczerpana jej  żywiołością  bo to było dziecko z rodzaju tych co wszystkiego muszą dotknąć ,wszystko muszą zobaczyć i z tych które zadają tysiące pytań też z rodzaju tych ..a co temu pieskowi wisi tam pod brzuszkiem?
Wymyśliłam zabawę  w milczenie.Wytłumaczyłam jej zasady tej zabawy które były takie...Kiedy ją lub mnie coś zaboli raczka lub nóżka albo zrobi się nam smutno z jakiegoś powodu to usiądziemy obok siebie złapiemy się za rączki i zupełnie nic nie będziemy mówiły a dzięki temu wszystko przestanie nas boleć To będzie takie czary mary.To bedzie nasza tajemnica!.
Cieszyło mnie każde 5 minut spokoju i wykorzystywałam to kiedy tylko szło .Zdawałam sobie jednak sprawę z tego że dla córki to prawdziwa wieczność była. Z czasem zaczęło się to zmieniać.To był chyba ten moment kiedy zdała sobie sprawę z tego co tak na prawdę  oznacza słowo ból i cierpienie.mniej przychodziła do mnie by złapać mnie za rękę.Myślę że wstydziła się przyznać że coś ją boli bo chciała pokazać że jest twarda.wszystko zaczęło się zmieniać kiedy u córki zaczęły pojawiać sie tak zwane sprawy sercowe.Wychodziłam jej na przeciw i to ja podchodziłam do niej łapiąc ją za rękę i zachecając do milczenia.
Kiedy córka wyprowadziła się z domu zaczynając studia  nieraz mówiła ..mama wiesz jak mi czasami brakuje tego naszego milczenia? Nigdy nie pytałam jej co ją boli jeśli sama nie mówiła mi tego. Zawsze to jednak był dla mnie sygnał ze coś w jej życiu idzie nie tak.
W zeszłym tygodniu przyjechała w odwiedziny .Kiedy usiadłam  na kanapę usiadła  przy mnie  i złapała mnie za rekę mówiąc..i co mama chyba najwyższy czas byśmy pomilczały co? Zawsze te nasze chwile milczenia a tak na prawdę naszego wewnętrznego  krzyku  który jest gdzieś  w nas mnie poruszał  bo choć każda z nas nigdy tak do końca  nie wiedziała co dokładnie trapi nas ale obie wiedziałyśmy ze jest to ból. Tym razem w wyjatkowy sposób to na mnie podziałało bo zdałam sobie sprawę z tego ze jak ja kiedys wychodziłam corce na przeciw kiedy widziałam że coś ją gryzie to tym razem ona zrobiła to dla mnie.Córka po chwili bardziej scisnęła mi rękę i zapytała..mama powiedz szczerze  z czym sobie nie radzisz? Zupełnie zaskoczona jej  pytaniem nie wiedziałam co mam jej odpowiedziec czy zbyc czym kolwiek czy powiedziec prawdę.
nie radzę sobie z własną naiwnością to z nią nie radzę sobie zupełnie.nigdy sobie nie radziłam i nadal tak jest. Mama z naiwnością ? to znaczy że za bardzo ufasz innym tak? Właśnie z tym jej odpowiedziałam.Córka przytuliła się do mnie i powiedziała..mama ale ty nie możesz starać się tego w sobie zmienić bo wtedy nie bedziesz już ta samą moją mamą bo przecież nie można zmienić swojej natury jedynie można uczyć sie z nią żyć w zgodzie.Słuchałam ,słuchałam i zastanawiałam sie skad ja te słowa znam ,skad znam? aż sobie przypomiałam! Halo halo moja panno toż to moje słowa! Tylko i wyłącznie twoje słowa mamo :))) Żeby juz całkowicie rozładowac atmosferę powiedziałam..ty smarkata ty chcesz uczyc ksiedza pacierza?:)) tak ja odpowiedziała moja córka bo przeciez i ksiedzu zdarza się pogubić w tych wszystkich pacierzach :))))
dzieci najlepiej uczą sie przez zabawę i tak myślę sobie że ta akurat nauka nie poszła w las!

sobota, 25 lipca 2015

No ja to mam takie "SZCZĘŚCIE" że ho ho!

Od zawsze chyba tak było że ludzie mi się zwierzali. Czasami chcieli się tylko wygadać a czasami pytali o radę .Pochlebiało mi to nie powiem ale też irytowało czasami. Bo tak na prawdę co ja tam wiem .Gadałam sama do siebie że jak ja mogę komuś coś radzić kiedy sama mam mnóstwo pytań na które nie potrafię sobie odpowiedzieć....Komunikatywna jestem to fakt ale koło mądrości to ja nawet nie leżałam:)))

Napiszę to co zapamiętałam z tej komicznej dla mnie rozmowy. Zaznaczam też że chłopak był po dwóch głębszych ale nie więcej.
Wszedł do mojego sklepu chłopak 38 lat. Wiem bo go póżniej o to spytałam.
Przyszedłem panią odwiedzić bo jak byłem ostatnio u pani to wybrała mi pani ładne spodnie i bluzę ale dziś przyszedłem  sobie z panią trochę  pogadać. Mogę sobie sobie z panią pogadać? Bo mam duży problem.
A co się stało? jaki masz problem?
Pierwszy problem to taki że chy6ba zacznę pić.
Pić? a niby dlaczego?
Z żalu że nie mogę dogadać się z dziewczyną.
ale to nie jest powód żebyś pił.
No ja inaczej nie mogę sobie z tym poradzić.
Ej to najgorszy sposób sobie wybrałeś.
No wie pani..a mogę wiedzieć jak pani ma na imię?
Ela
Pani Elu no co by sobie pani pomyślała..
Jechałem do dziewczyny ,napisałem do niej smsa  że ją kocham a ona nic nie odpisała. Pomyślałem ze nie chce żebym do niej przyjechał i zawróciłem.
Ale ty głupi jesteś ona nie odpisała bo na pewno stroiła sie na twój przyjazd a nie dlatego że cie nie kocha.
Myśli pani ze tak mogło być? 
No pewnie że mogło tak być.
Ale dam pani drugi przykład.wieczorem pisze że ją kocham a ona że idzie spać.Jakby mnie kochała to by też odpisała że mnie kocha.
Hmm.. a może jej naprawdę chciało się spać .
A pani ma męża? Na pewno pani ma bo jest pani taka ładna i idzie się z panią dogadać.
Mam męża!
Niech mi pani powie a jest pani z nim szczęśliwa? 
No oczywiście. Co za pytanie.
Bo wie pani czasami żona  nie jest szczęśliwa a i tak siedzi przy mężu.
I tak bywa.
Bo gdyby pani nie miała męża  to ja myśle że my  byśmy sie razem dogadali .Tak myślę ale jak pani mąż żyje to  pewnie nie bo to wtedy tylko problemy są  No nie żebym pani mężowi życzył smierci co to to nie bo ja dobry chłopak jestem. Ale wie pani tak mówię na wszelki wypadek.
Rozumnie rozumieale w tej chwili to nie wypali bo ja mam męża.
Wie pani co dam pani przeczytać smsa co moja dziewczyna do mnie napisała.
Nie pokazuje się tego co twoja dziewczyna napisała  do ciebie  to bardzo nieładnie z twojej strony
Mówi pani? No dobrze to tylko powiem co pisała. Przyjedz do mnie ale nie dzisiaj  bo sie zle czuję. I co pani o tym myśli?  Bo ja myśle że gdyby mnie kochała to zawsze bym mógł do niej przyjechac.A wie pani.. a moze on mnie zdradza?
No przestań jak możesz tak myśleć przecież ona wyrażnie pisze że sie zle czuje a to przecież nie oznacza że cie nie kocha ani to że cie zdradza.
Mysli pani...?Pani to jest mądrą na prawdę kobietą. Bo wie pani gdyby pani nie miała męża.
Kurcze prawdziwy pech ze go mam!
Ale jak ta moja kasia nie bedzie mnie chciała to ja sie chyba powieszę! Bo ja ja tak kocham!
Co ty mówisz wieszać się chcesz?
Chyba tak.
Wiesz co ja pójde do magazynu i poszukam sznur bo jak ty sie chcesz wieszać to musisz  mieć taki porządny i mocny!
............
To chcesz sie wieszać czy nie bo nie wiem czy mam isc szukac ten sznur?
Zaskoczyła mnie pani! E pani chyba zartuje? 
No pewnie!! Ty zartujesz to i ja!!przecież taki fajny chłopak nie mógłby tego zrobic!
Bierze mnie pani pod włos co?
Nic podobnego mowie to co myslę.
 To mysli pani że ona mnie jednak kocha?
Tego nie wiem  to ją musisz o to zapytać a nie gdybać.Ale wiem na pewno ze nie dowiesz sie tego jak bedziesz popijał  bo która dziewczyna chciałaby takiego? Bo ja nie!!!
A jak pani myśli mam do niej jechać?
Żeby do niej jechac musisz iść najpierw do domu i sie wyspać żeby być całkowicie trzezwy  bo gdybyś był moim chłopakiem i przyszedłbyś do mnie na dwóch gazach cię posłała bym   cię do wszystkich diabłów!
To ja zrobie jak pani mi radzi.
Tak bedzie najlepiej.
To ja pójdę się wyspać.
Sen jest najlepszym lekarstwem na wszystko.
 A koledzy radzili mi zebym się upił w trupa. Dobrze że do pani wszedłem.chyba mnie coś tknęło.

No mogłam mu powiedziec zeby dał mi spokój i sobie poszedł ...ale nie potrafiłam.
Podeszłam do lustra by sprawdzić czy ja na prawdę mam na czole napisane MATKA TERESA :))))
















środa, 22 lipca 2015

Płacz i płać !

Dwa tygodnie przed planowanym badaniem jakim jest rezonans magnetyczny trzeba zrobić badania krwi. Więc dzień przez tym badaniem poszłam do przychodni  upewnić się czy skierowanie które mam upoważnia do bezpłatnego korzystania badań laboratoryjnych. Czy nie będzie problemu z tym że zaświadczenie to wystawił lekarz z innej przychodni.Pani pielęgniarko-rejestratorka wzięła skierowanie do reki przeczytała i powiedziała że to skierowanie jest dobre że można jutro przyjść i nie bedzie się za nic płacić.Jakże wielkie było moje zdziwienie kiedy mąż dziś wrócił z badania i powiedział że za pobranie krwi musiał zapłacić 38 zł dlatego że na to skierowanie które on ma to tylko w poniedziałki jest bezpłatnie. O rzesz!Ciśnienie mi natychmiast podskoczyło bo gdybym nie poszła i nie pytała ale przecież byłam i pytałam!Chyba maksymalnie 5 minut mi zajęło i byłam już w przychodni.W rejestracji zastałam tą samą panią która mi udzielała informacji.Więc mówię że przyszłam wyjaśnić sprawę.Zadałam jej pytanie :dlaczego dziś mąż musiał zapłacić za badanie które według  udzielonej mi przez panią informacji płacić nie miał?! Pani spojrzała na mnie chyba żeby sobie przypomnieć naszą wczorajszą rozmowę i powiedziała no ale te informacje to mogła pani przeczytać na tablicy ogłoszeń ,no tych których nie dopowiedziałam. O jasny gwint! wczoraj nie byłam tu żeby porozmawiać z tablicą ogłoszeń tylko by porozmawiać z panią wiec wciąż oczekuję odpowiedzi na moje pytanie? Przepraszam powiedziała raczej bardziej z tego powodu że zaczęło być przy rejestracji tłoczno i ludzie z zaciekawieniem słuchali  niz z przekonania że powinna to zrobić. Przepraszam musiałam się pomylić i w zły sposób udzielić pani informację. Wie  pani tyle pracy tu mamy! Niestety wypaliłam za swoje błędy trzeba płacić a pani błąd kosztować panią będzie 38zł. bo nie ruszę się  stąd do póki pani nie da mi tych pieniedzy. Ludzi było już na prawdę dużo a wiadomo duzo ludzi dużo pójdzie w świat wiadomości !.Pewnie dlatego wycedziła proszę chwilę poczekać zaraz wrócę. Wracajac podała mi 40 zł i syknęła..resztę już niech mi pani sobie zatrzyma !Ja spokojnie poszukałam w portfelu 2 zł i dajac jej powiedziałam.. proszę  to są pani pieniądze bo JA na błędach innych nie zarabiam!!
Wracajac do domu myślałam..kurcze  ja mam dość  swoich błędów i nie tylko tych finansowych i muszę za nie płacić  więc do jasnej cholery dlaczego miałabym jeszcze brać na siebie  koszt błędów innych ? O nie co za dużo to nie zdrowo!
Myślę o tym ilu jest takich ludzi którzy machną ręką i płacą za  nieswoje ale za błędy innych.

poniedziałek, 20 lipca 2015

Z życia wzięte.

Czyli  klient  nasz pan!

Cierpliwość ,cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość to właśnie ją szlifuje się co dnia w pracy z klientem. Niech nikt nie myśli że to bułka z masłem jest ponieważ czasami zdarzają się klienci prawdziwe perełki.
Kiedy mam  obniżkę -50%  na cały asortyment towaru w sklepie zawsze wywieszam  informację o tym na zewnątrz i wewnątrz sklepu. I tym razem tak też zrobiłam. .Jednak czasem zdarzają się  klienci  którzy nie wierzą w to a co gorsza nie potrafią ogarnąć tego co to znaczy -50% na cały asortyment towaru który znajduje się w sklepie.

"PRZEDSTAWIENIE"

klientka -dzień dobry
dzień dobry odpowiadam
klientka-dziś wszystko u pani -50% ?
Tak wszystko -50%
klientka-a sukienki też - 50%?
Tak sukienki też - 50%
Długo nie trwało a znowu zapytała
A te spodnie też - 50% ?
W tym momencie zdałam sobie sprawę że moja cierpliwość będzie wystawiona na próbę jednak dalej grzecznie odpowiedziałam ..tak na te spodnie również -50%
Klientka chyba ośmielona tym że jej grzecznie odpowiadam zadała następne pytanie.
A na buty to też - 50%?
O wszyscy święci  pańscy pomóżcie bym to wytrzymała pomyślałam w duchu sobie.
Wytrzymałam i znowu odpowiedziałam.
Z naciskiem na WSZYSTKO  co jest w tym sklepie jest - 50% zupełnie wszystko! Oprócz mnie oczywiście dodałam.Od razu tego pożałowałam bo zobaczyłam że do końca klientce w głowie pomieszałam.
Klientka spojrzała na mnie i powiedziała...A cha to znaczy że na panią nie ma -50%? Hahahaha
Tak mnie tym rozbawiła że zaczęłam się głośno śmiać co udzieliło się też innym klientom będącym w sklepie i chcac nie chcac przysłuchującym się mojej rozmowie z zupełnie jakby nie z tego swiata klientką.
Tak to już jest że jedni przekazywaną im informację łapią w lot a drudzy potrzebują zdecydowanie więcej czasu na to.Są też tacy do których nic nie dociera. Całe szczęście że więkrzość klientów jest normalna nie rzadko też z poczuciem humoru bo to tylko dzięki nim zawód handlowca nie jest wpisany do rejestru pracy w warunkach szkodliwych dla zdrowia.:)))
Człowiek w swoim życiu wystawiony jest na wiele prób a w pracy z klientem na tą której na imię CIERPLIWOŚĆ!

sobota, 18 lipca 2015

Kumulacja myśli czyli nastał u mnie płodny czas na pisanie.

Każdy kto zakłada bloga kieruje się czymś innym.  Jedni  robią to dlatego że czują się samotni ,i chcą  poznać innych  niekoniecznie tak samo myślących ludzi. Są też ci których energia rozpiera i zupełnie nie wiedzą co z nią zrobić. Następna grupa ludzi to ci którzy posiadają ogromną wiedzę ,talent ,pasję i chcą się nią podzielić ,nie mylić z wymądrzaniem. Następny zort to ci którzy są autentyczni i prawdziwi a drudzy   to ci  którzy są  ich zupełnym  przeciwieństwem. Kolejni na liście których można spotkać w społeczności blogowej to tak zwani przeze mnie   chwali dupy i oczywiście ci którzy są ich zaprzeczeniem  ludzie skromni. Przebojowość i ci z poczuciem humoru oj tak tych też można często spotkać. 
Można by wymieniać tu jeszcze bez końca...  Ja  osobiście uważam  że ogniwem  które wszystkich łączy jest chęć bycia zauważonym. Tworzy się tu pewnego rodzaju swój świat w którym pokazuje lub nie swoje myśli .Inaczej mówiąc . jest się tu sobą lub kimś którym chciałoby się być. na to nie zawsze    pozwolić można sobie w kontaktach w realnym życiu obawiając się ze bedzie  się wyśmianym i nie zrozumianym.  Na blogu też tego się nie uniknie jednak bezpośrednio się tego nie widzi a co oczy nie widzą tego  sercu nie żal.
Od dłuższego już czasu można zauważyć na blogach pewnego rodzaju senność.  Prawda  że  trzeba czasami odpocząć. Jednak myślę ze głównym powodem jest to ze ludzie przenieśli  się do innych miejsc w większość na Facebooka i Twittera. Nie ma w tym nic ani dziwnego ani złego ja sama na fb często bywam. Dla mnie jednak  tam wszystko dzieje się zbyt szybko w jakimś zwariowanym tempie gdzie coś jest a za chwilę już tego nie ma. Znajomych ludzie tam maja liczonych w setkach  którzy bardzo często nawet obok prawdziwego znajomego nie leżeli a tak naprawdę  zna się tylko  kilku bo jak można poznać człowieka który kliknie ze lubi czyjś   post.    Dla mnie to zbyt powierzchowne  Blog jednak jest miejscem gdzie trzeba trochę dłużej przysiąść ,poczytać  by zostawić gdzieś swój komentarz .No chyba że ktoś tak na chybił trafił i z tak zwanego  marszu pisze co bądz. Ja od samego początku mojego blogowania przyglądałam się ludziom "śledząc' ich i poznając ich punkt widzenia.Przez to otoczyłam się ludzmi od których mogę się czegoś nauczyć a czasami  obrócić tok mojego myślenia o 180 stopni. Lubię ten mój  świat spotykając w nim ciekawych ludzi. Lubię jasny przekaż informacji i uwielbiam grę słów bo to pobudza  moja wyobraznię. Każdy ma na  temat blogowania inne zdanie a co najważniejsze ma do tego prawo. Ci blogowicze którzy mnie znają  już jakiś czas wiedzą ze  jestem dziewczyną z lasu  i  myślę prosto  bez zawijasów. ..I choć pewnego rodzaju dzikość mam  już we krwi  to  lubię  przysiąść  i  pobawić  się   chwilą .. by bardziej  widzieć  ,słyszeć  i  czuć.I jeszcze to  że ja w tańcu to tylko i wyłącznie taNczę. :)) Na blogach kiedy jakiś czas zna się już ludzi czyta się posty i komentarze  można określić kiedy ktoś pisze żeby tylko coś napisać a kiedy ktoś pisze i zostawia cząstkę siebie. Wszystko mi można zarzucić naprawdę wszystko ale  nie to że nie mam czucia.Tego jednego NIE .:))

czwartek, 16 lipca 2015

Muszę bo inaczej się uduszę.

Wczoraj w nocy przebudziło mnie wycie syreny a że mój syn jest strażakiem pomyślałam że zaraz biegiem ruszy do straży często  w samych gatkach.I tak też było  Zawsze denerwuję się kiedy jedzie na takie wezwanie bo tylko słychać za nim pisk kół . Nie trwało długo i drugi raz zawyły syreny pomyślałam że musi byc gdzies duży ogien bo i karetki było słychać.Pomyślałam ,pomyślałam i zasnęłam z powrotem .Nie słyszałam kiedy syn wrócił a rano nie widziałam sie z nim wiec nie wiedziałam co tak naprawdę sie stało. Na wsi jak to na wsi wszystkie wiadomości  rozchodzą sie lotem błyskawicy tak wiec zanim zdążyłam otworzyć mój sklep  znałam juz dwie wersje wydarzeń.Biorac poprawkę na to wszystko wiedziałam że dokładnie wszystkiego dowiem się i tak dopiero od syna.
Okazało się że w nocy powiesił się młody chłopak miał 23 lata.Syn wkładał ciało tego chłopaka do worka .Boże jak to przerażająco brzmi. Wstrząsnęło mną to bardzo .Chłopak zanim sie powiesił napisał smsa do swojego brata o tym zamiarze .Brat wsiadł w samochód ze swoją dziewczyną i chciał jak najszybciej znaleść sie przy nim .To znaczy jechał jak szalony nie zważając na znaki drogowe.Na skrzyżowaniu gdzie jest znak stop sie nie zatrzymał tylko z ogromnym pędem wjechał na skrzyżowanie i  z cała siłą wjechał w samochód osobowy w którym było trzech strażaków którzy jechali na miejsce tragedi chłopaka który się powiesił. Wszyscy jechali w jedno miejsce by ratować.W wypadku wszyscy odnieśli obrażenia i to dość poważne.Myślałam o tym że prawdziwym cudem było to że nikt nie zginął i o tym że rodzice w pół godziny mogli stracić dwóch synów.Na drugi dzień huczało o tym na każdym rogu ulicy. Krążyły domysły ..kto kiedy i dlaczego .Poruszona tym wszystkim myślałam że eksploduję kiedy jedna kobieta u mnie w sklepie zaczęła komentować całą tą oczywiście nie jej dotyczącą tragedię.
I zaczęło się ..że narkotyki że dopalacze że handel nimi i jeszcze cała wiazanka życzeń.  Ale jak powiedziała że ona to by takich co ćpają zostawiła na ziemi i nie starałaby się ich ratować a niechby lepiej zdechli! Wypaliłam jej zdając sobie sprawe z tego że to dla tej kobiety bedzie cos poniżej pasa .. Powiedziałam  a gdyby to jej dziecko lezało na tej ziemi to by zupełnie inaczej mówiła!!  Kobieta najpierw zrobiła się czerwona a potem odpowiedziała...ale ja nie mam dzieci!! Właśnie dlatego ci to mówię bo gdybyś je miała nie piprzyła byś takich rzeczy!!!. Aleś mi dowaliła powiedziała i powinno ci to dać do myślenia odpowiedziałam. Przeraża mnie  zero współczucia !zero uszanowania czyjejś  tragedii  i żałoby.To co dla jednych jest dramatem dla drugim staje sie dodatkiem do porannej kawy. Jaki ta kawa musi mieć  kurewsko słodki smak ?
Nie chodzi o to żebym pochwalała ludzi którzy biora te  rujnujące życie dopalacze zwane nawozem do kwiatów bo w tej materii nie ma już nad tym kontroli i szczerze mówiąc bardzo sie cieszę że moje dzieci są już dorosłe a ich dojrzewanie nie przypadło w czasie kiedy narkotyki i dopalacze sa na topie bo jak nie spróbować czegoś co jest  trendy.
Gówniarze w ogóle nie starają się dowiedzieć co to jest dopalacz i  jak niszczy organizm z mózgiem na czele.Tylko byle zamulić umysł i nie odstawać od reszty.
Jedni ratują życie drudzy je niszczą jednak gdzieś pomiedzy tym wszystkim jest cierpienie i dramat człowieka który powinien byc uszanowany a nie odzierany z resztek bezradności.

środa, 15 lipca 2015

smurff

Nie każdy z tych kto odwiedza moj blog zna smurfa . Moja  znajomość  z  smurfem zaczęła  się 5 a może nawet  6  lat temu  kiedy jeszcze nie miałam swojego bloga a byłam tylko panią komentarzyk. Zainteresowałam się nim ponieważ napotykałam na jego  zostawiane na blogach komentarze które mnie zaciekawiły swoją treścią. Chyba nawet raz zamieścił napisany przeze mnie post  gościnnie na swoim blogu. Póżniej założyłam swojego bloga.Nie samodzielnie ale o tym pisać akurat nie chcę. Natomiast ten mój obecny blog założył mi właśnie smurf i mam tego swiadomość ze to była jego droga przez mękę:))) Bo to tło mi nie pasowało to czcionka to jeszcze wiele innych bzdetów .Smurf cierpliwie znosił  moje szturchańce aż w końcu nauczyłam sie sama poruszać wewnętrznie na swoim blogu. I do póki nie ruszałam ustawień było wszystko ok ale jak zaczęłam mieszać w ustawieniach smurf rad nie rad poprawiał za mnie to co ja spieprzyłam:)) I właśnie w ostatnim czasie znowu namieszałam .Smurf powiedział że  tym razem na maksa! Zlitował się jednak i dzięki temu mogę teraz tu pisać. Rozmawialiśmy i pisaliśmy ze sobą przez te wszystkie lata  o wszystkim i o dupie  maryni  też:)))) Smurf jest bardzo skrupulatny i potrafi czasami wiercić dziurę w brzuchu aż do bólu. :)) Kiedy mu na odcisk nadepnęłam nazywa mnie zołzą a kiedy jest ok to Luśką. To dobry chłopak ,solidny i jak się okazuje  zawsze można na niego liczyć! A to dlatego że on tego chce .Czasami marudzi ale on już tak ma . :))  Pomaga  nawet w tym czasie kiedy ma na mnie na maksa tak zwany wkurw. A to jest w cenie bo taki " towar " wysoko leży na półce! Moja babcia mówiła mi kiedy pytałam ją czy coś się da  z tym  zrobić ?kiedy powstawał jakiś problem.   Wszystko  da  się  zrobić nawet" parasol w dupie otworzyć" pod warunkiem że się tego chce odpowiadała.
Smurfie jeszcze raz bardzo ci dziękuję a  kawę i dobre ciacho zawsze u mnie dostaniesz kiedy zapukasz do moich drzwi. :) No dobra będzie tego ciacha tyle   żeby starczyło dla całej twojej rodzinki .A niech stracę :))))))) Piszę to nie dlatego żeby cię smurfie wychwalać pod niebiosa co to to nie bo jeszcze byś w piórka obrósł a wtedy juz nie byłbyś tym samym smurfem co teraz ale dlatego żebyś wiedział że jestem ci wdzięczna za twoją pomoc okupioną pewną ilością twoich siwych włosów:))) powtarza się powiedzenie że kto się czubi ten się lubi!Coś w tym chyba jest :)

W internecie" sąsiada " ma się czasem bliżej  niż  jak  w  realu. Tak naprawdę to czas pokazuje nam kto tym "sąsiadem" jest rzeczywiście.Nic tylko życzyć każdemu takiego internetowego "sąsiada"



sobota, 11 lipca 2015

Czasami zasady idą się......przespać.

Chyba każdy bez wyjątku ma pewne zasady w swoim życiu  którymi  się kieruje i według nich stara się żyć. Żyjesz sobie rozglądając się wokół  przyglądając się innym czy i oni żyją podobnie. I co widzisz? Prawdziwy kogel mogel. Zaraz za  tym pojawia się "ocena" ja osobiście staram sie nie oceniać ludzi ale ich zrozumieć. jeśli nie głośno to samemu do siebie mówi się a ja to bym to zrobiła zupełnie inaczej ,głupia jest że na to wszystko sie godzi itd itd. A to wszystko gówno  prawda! Wszystko zmienia się dopiero wtedy kiedy nas coś osobiście dotyka.No wtedy to wszystko zupełnie inaczej wyglada i  wszystkie nasze zasady które czasami własną " krwią " znaczone prawdziwe diabły biorą!  Zasada w naszym czasami poskręcanym i potrafiącym nas zaskoczyć na maksa życiu jest taka że PUNKT WIDZENIA ZALEŻY OD PUNKTU SIEDZENIA. Ot cała  filozofia ludzkich decyzji.