poniedziałek, 10 listopada 2014

Promocja!

Ja oczywiście o moim sklepie bo prawda jest taka że wokół niego wszystko się u mnie kręci.
Wiadome nie od dziś ze jeśli towaru w sklepie uzbiera się dosyć dużo trzeba pozbyć się go jakoś.promocje oczywiście służą do tego:) Raz w miesiącu przez tydzień robię wyprzedaż -50% .Bywa też wszystko po 5 lub 3 zł.Wpadłam jednak za pomysł znając przewrotność ludzką że jeśli ktoś kupi jedną rzecz to dwie następne dostanie za darmo! zaznaczam że rzeczy są naprawdę dobre.No i właśnie ludzie powariowali bo niby dlaczego za darmo rozdaję rzeczy pytali.Odpowiadałam zeby jeszcze ich bardziej zbić z tropu że to prezent ode mnie czyli cały tydzień Miłosierdzia bo przecież kazdy katolik musi sobie nazbierac dobrych uczynków! Sklep jest dośc duży ale chwilami było mało miejsca:)) Komentowali że takiej promocji to jeszcze w naszej miejscowości nie było! Konkurencji to pewnie podniosłam ciśnienie na maksa:))) Zachłanna nigdy nie byłam a rozsądną zdarza mi się być:)) Lepiej dostać trochę niż nie dostać nic!

niedziela, 13 lipca 2014

Zazdrość? Zawiść? czy konkurencja?

No muszę to napisać bo inaczej chyba się uduszę!
stali bywalce wiedza że prowadzę lupeks. Stwierdziłam że skoro płacę czynsz za lokal to trzeba go maksymalnie wykorzystać .Od dwóch miesięcy rozszerzyłam sprzedaż na rzeczy nowe i używane.Udało mi sie znależć hurtownię rzeczy nowych ,markowych jak to sie mówi po korzystnej cenie dla wszystkich tz.hurtownia ja i klient rzecz oczywista przecież.Trzy tygodnie temu zauważyłam na wieszakach z rzeczami nowymi jedna uszkodzona bluzkę.Zdziwiona byłam bardzo tym faktem bo wiem ze uszkodzona nie była!przez chwilę przeszło mi przez myśl ze moze ktoś celowo to zrobił ale zdjęłam bluzke z wieszaka i zaniosłam do magazynu myśląc ze moze uda mi sie to zareklamować.Jak wielkie było moje zdziwienie kiedy po tygodniu znalazłam znowu uszkodzoną rzecz. Byłam juz pewna ze to robi ktoś specjalnie.Przedwczoraj znalazłam następną.Wyglada na to ze jakaś "klientka" robi to systematycznie .Nie ukrywam że się przestraszyłam! I jak tu złapać tak podła osobę?Nie uszkadza rzeczy używanych tylko nowe które oczywiscie maja duzo większą wartośc.Pierwsze co przyszło mi do głowy to zamontowanie kamery choć do końca nie jestem przekonana ze bedzie ona w stanie to wychwycić ponieważ zwykłe małe krawieckie obcinaczki bo takimi jest towar uszkadzany zmieszcza sie w zamknietej dłoni i nie trzeba wcale dużo sie wysilac zeby ogladajac towar go uszkodzic.Powiem wam ze dziwne odczucia mna targaja.po pierwsze kazdy kto wchodzi do sklepu staje sie podejrzanym bo nie moge zupełnie nikogo wykluczyć.Obiecałam sobie ze jak uda mi się dorwać ta co to robi to...nie nie wcale najpierw nie zadzwonie na policję bo to wszystko guzik da ale wezme buta z półki i tak wypłacę że odechce się jej takiej podłości.Spokojnie nie bedzie swiadków:)))
Zazdrość,zawiść i konkurencja nie zna granić.!

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Boże Ciało

Wprawdzie Boże Ciało już za nami jednak w mojej głowie wciąż wracają myśli i obrazy tego co zaobserwowałam w tym dniu podczas procesji.Tradycją jest udekorować okna domów i sklepów na drodze procesji oraz  tak zwane Boże domki. Dekoracje szczerze mówiąc byle jakie.Odniosłam wrażenie że zrobione tak na odczepnego żeby ludzie nie gadali ze nic nie ma. Cały wystrój przeniósł się na uczestników procesji.Zdecydowanie to wiodło prym całej tej inaczej nie da się tego nazwac jak imprezie .Następna rzecz która aż kole w oczy to klękanie! Prawie wszystkie pozycje to te do startu gotowi ! lub na Małysza w dodatku ludzie urządzają sobie pogaduchy jakby na jakimś jarmarku byli. No nauka z tego obrazu raczej dobra nie wynika. Jeśli wierzę w Boga i deklaruję się  że wyznaję Jego Wiarę to na miłość boską wymaga to  choć odrobinę szacunku by oddać cześć Bogu. Aż ciśnie się na usta oddaj Bogu co Boskie a Cezarowi to co należy do Cezara.
  1. No żeby nie było ze nie udekorowałam okien w moim sklepie wrzucę foto.Bez przepychu bo nie lubię.skromnie ale czysto! Okna śmiesznie małe jakieś wyglądają ale czy ja tam wiem jak to trzeba powiekszyć:))
  2.  


piątek, 23 maja 2014

Fachowiec!

Od miesiąca puchnie mi znowu noga i to fest.Pierwszy raz miałam z ta nogą problemy siedem lat temu.Wylądowałam w szpitalu uziemiona na dwa tygodnie bo okazało się ze mam zakrzep pod kolanem. Po trzech latach była powtórka z rozrywki.Lekarz stwierdził że mam popsute zastawki.Dzisiaj w końcu postanowiłam pójść do mojego rodzinnego lekarza a on jak zobaczył moją nogę od  razu pisał skierowanie do szpitala na oddział chirurgiczny.Nic nie pomogły moje błagania ze nie chce do szpitala.stwierdził ze do poniedziałku jest za długo żeby czekać.Więc pojechałam oczywiscie dwie godziny czekałam na izbie przyjęć aż zjawił sie lekarz kompetentny do zrobienia dopplera.A to pech pomyślałam jak zobaczyłam lekarza dobrze mi znanego ze swojej niekompetencji.Zbadał mnie i powiedział że on tu żadnych zmian nie widzi i ze zapisze mi heparynę ale ta heparyna bedzie na 100% z racji tego ze nie ma zakrzepu.No to mnie rozbujał doktorek szanowny!Pytam sie go dlaczego skoro miałam wcześniej stwierdzona zakrzepicę a bufon zwany doktorem odpowiada dlatego bo on dziś nie stwierdza niedrożności żył.Ciśnienie moje podnosi sie w tym czasie prawie juz do dwustu chyba!Wiuec mu z grubej rury ale nadal grzecznie tłumaczę że kilka lat temu właśnie on robił mi usg żył i wydał zaświadczenie ze jest pełna drożność żył tak jak dziś ale wtedy po trzech dniach od jego badania zabrało mnie pogotowie bo ta noga bardzo mnie bolała i na oddziale robił mi to samo badanie ordynator który powiedział ze przepustowość moich żył ma 10%.Wynika z tego dalej mówię że pan żle wykonał badanie dlatego dziś nie jestem pewna czy zrobił to dobrze bo objawy sa przecież takie jak wtedy.dodałam jeszcze że ma wypisywać recepte tak jak uwaza za stosowne ale...jeśli i tym razem okarze sie sie ze zrobił to równiez zle on pokryje koszy tej recepty a recepta w przyblizeniu miała opiewac na 350 bo gdyby stwierdził ze jest zakrzepica receptę mógłby wypisać ze zniżką. No to się naburmuszył ze jak ja śmie poddawac watpliwość jego kompetencji! Całkiem spokojnie odpowiedziałam ze ja tylko mówię jak było i mam to wszystko udokumentowane.Zaczął gadac różne bzdety.Wzięłam receptę i wyszłam.W poniedziałek pójde znowu do mojego lekarza rodzinnego zeby jakos mnie umówił z ordynatorem który zrobi mi ponowne badanie a wtedy...a wtedy niech no sie tylko okaże ze ten konował zrobił mi żle to usg to wtedy podejdę do niego i powiem ..szykuj dupę bo będziemy się całować!!!U nas tak sie mówi jeśli chce sie z kimś porzadnie rozliczyć.Ciśnienie mam podniesione do tej pory!

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Tytuł może wiele...

W podstawówce miałam nauczyciel który liczył się tylko z tymi uczniami dobrze urodzonymi.Nie mogłam tego strawić bo wielokrotnie swoim zachowaniem sprawiał przykrość większości uczniów.Było to już w siódmej klasie kiedy mieliśmy napisać pracę i ją oddać właśnie temu wspomnianemu wyżej nauczycielowi.Było ogólnie wiadomo ze uczniowie z "wyższej półki" zawsze dostawali oceny bardzo dobre czy na to zasługiwali czy też nie.No więc wymyśliłam że trzeba zwrócić na siebie uwagę a tym samym pokazać nauczycielowi że ci z "gorszej gliny" w niczym nie odstają i zasługują na równe traktowanie.Napisałam więc pracę ale podpisałam się mgr.inż.rehabilitowany Elżbieta Urbaniak.Oj wrzało w całej szkole.Chodziłam z pokoju nauczycielskiego do dyrektora.Miałam przez to obniżone sprawowanie.Jednak nawet grożba tego nie spowodowała że przeprosiłam nauczyciela.Co więcej wykrzyczałam mu w gębę że to on powinien przeprosić uczni za takie traktowanie.Nauczyciel po tym incydencie jakby spokorniał choć według mnie lizi dupcem "dobrze urodzonych"został.

środa, 19 marca 2014

Przewrotność ludzka.

Długo mnie tu nie było ale tak prawdę mówiąc wszędzie mnie mało było. Żyłam sobie w zdecydowanie zwolnionym tempie i było mi tak dobrze.Otoczenie jednak zmusiło mnie aby wrócić i dalej ciągnąć ten wóz zwanym życiem:)
W moim lumpeksie przez zimę było tak se ale grudzień i styczeń wszędzie idzie kulawo.Na szczęście w lutym już ruszyło się i to całkiem porządnie wiec gębusia moja wyrażnie przyjęła pozę uśmiechu:) Od lutego zmieniłam towar w sklepie na bardziej luksusowy. Nie kupuję juz w hurtowniach towaru tańszego ale tak jak leci a sortowany za to dużo dużo droższy! I wiecie co? jest na niego taki zbyt że głowa mała! Najdziwniejsze jest to ze jak bluzki były po 12-15 to ludzie się targowali a jak teraz mam bluzki po  30-40 zł to biorą bez słowa:))) Fakt że często są to rzeczy z metkami. Półtora tygodnia temu przywiozłam 100 par damskich ale zupełnie nowych butów połowę już sprzedałam! Mój lumpeks przypomina bardziej butik:)))Zresztą nie mam żadnych skrzyń tylko wszystko na wieszakach. Nigdy w życiu nie można stać w miejscu jedynie na chwilę przystanąć.