czwartek, 3 maja 2012

Ogród.

Droga do ogrodu była długa i kreta. Pamiętałam ją z dzieciństwa. Dziś jednak, wydała się wyjątkowo prostą. Może dziecinne nogi szły wolniej? a może to tylko złudzenie?
Uwielbiałam tam przebywać. Rozmawiałam z drzewami, a one? – a one odpowiadały mi pięknymi opowieściami które powstawały w mojej głowie. Pamiętam, jak spotykały się tam pary które oczywiście śledziłam i podglądałam, a kiedy odchodziły – sprawdzałam jak bardzo wygniecione było miejsce w trawie. Po tym oceniałam, czy dana para kocha się bardzo, czy dopiero się poznają :)
Tak. Podglądałam ich. Miałam wtedy 12-13 lat. To była moja tajemnica której nikomu nie zdradziłam. Kilka z tych par się później pobrało, a kilka z nich, widziałam tam z innymi już partnerami. Było to dla mnie czymś dziwnym. Dopiero później, zrozumiałam ze nie wszyscy którzy „kulają” się w trawie pobierają się :)
Dziwiłam się też temu, dlaczego oni nie wstydzą się przy sobie rozbierać :)
No dla mnie – to było bardzo dziwne, bo ja – przecież nie rozebrałabym się przy żadnym chłopaku. :)
Dziś nie ma tam już tych wygniecionych miejsc. Dziś młodzież spotyka się zupełnie w innych miejscach. Szkoda, bo tamten ogród według mnie był zaczarowany :)
Z ogrodu był widok na piękny strumyk. No mówię wam jak w bajce…


29 Responses to Ogród

  1. even21 says:
    Elu, jak dobrze to rozumiem! Niektóre ogrody żyją w nas, rosną, dojrzewają…
    a ja, oczarowana ich pięknem, nawet na blogu swój założyłam…;)
    • Toja says:
      I dobrze zrobiłaś ponieważ trzeba dzielić się tym co dla nas jest piękne!
      Ps.Widzę że hurtem jedziesz:) :) :) ))
      • even21 says:
        Tak jakoś wyszło, bo wszędzie mam zaległości…:) nawet dziś – większość ludzi cieszy się jeszcze długim weekendem, a ja na trzy dni do pracy :(
        nie – żebym się żaliła, bo taka praca raz w roku, a i pieniążki extra dodatkowe, ale z przyjemnością poodwiedzałabym znajome blogi i troszkę dłużej się w nich rozgościła, a nie tak – z doskoku :) )
        • Toja says:
          Też nie lubię jak mam mało czasu na blogi.Nie lubię też robić tego na szybko.Lubie dokładnie poczytać i porozmyślać o tym co inni piszą:))a pracować trzeba bo te kochane pieniążki z nieba nie chcą spadać!:)))Trzymkaj sie zdrowoooo
  2. Taaak, trawa chłodna i soczysta… czasami wygnieciona. Odżywa pamięć emocjonalna i gdy tak pomyślę to wraca młodość:-)
    • Toja says:
      I o to mi chodzi Caddi.O to przeniesienie się w czasie…….i choć teraz jest też dobrze to wtedy to dopiero były przeżycia które utrwaliły się tak mocno w naszych wspomnieniach…:) Uwielbiam do nich wracać:)
      Ps.kurcze czy to czasami już nie oznaka starzenia?:) :) :) 
    • Elu, wedlug mnie to dojrzałość, która pozwala ze smakiem mówić i cenić przeszłość. I pozwolę sobie za Dziewońskim powiedzieć:
      Gdyby młodość wiedziała, a starość mogła
      Obyśmy jeszcze długo mogli cieszyć się moznością :-) ))
  3. Brunet says:
    Pamiętamy o ogrodach…w końcu stamtąd przyszliśmy… Pozdrawiam:)
  4. jantono341.bloog.pl says:
    Kiedyś wolałem na trawce,
    teraz statecznie na… ławce.
    LW
  5. Eluś,przeniosłaś mnie wspomnieniami do podobnego ogrodu…łaał…
    są takie miejsca urokliwe,tak,pamiętajmy o ogrodach,bo przecież my…stamtąd przyszliśmy…lubię ten utwór
    buziaczki
  6. Azalia says:
    Ja pamiętam ogród i kwitnące wiśnie, a w ogrodzie ja, moje koleżanki i chłopak, który mi się podobał. Popularna była wtedy piosenka: „Podmoskowskoje wiecziera”. Och, to były czasy, Eluśka. Buziaki i ściski.
    • Toja says:
      Grażyna ogrody i parki były kiedyś wspaniałym miejscem do spotkań różnego rodzaju:) :) Piosenke poszukam sobie w necie bo nie znam jej.te czasy są w naszych wspomnieniach.to nasz skarb!Też Cię ściskam:)
  7. mmrr says:
    Już nam się wyszumiał zielony wodospad, w zielonej otchłani zniknął kwiatów deszcz….
    Każdy z nas ma taki swój ogród :) )))
    http://www.youtube.com/watch?v=siDlEK1FAf8
  8. Blue bird says:
    Przypomniałaś mi ogród
    mojego dzieciństwa,
    który był przy domu mojej babci,
    kwiaty, drzewa owocowe, maliny
    porzeczki, agrest
    i małe przesłodkie winogrona…
    Do dziś czuję ich smak.
    Była też stara, cembrowana
    studnia, lustro naszych
    dziecięcych sekretów… 
    • elatroska says:
      viola wygląda na to ze jest dużo osób które pamiętają z dzieciństwa takie urokliwe miejsca:)Co do studni o mój boże kto by zliczył ilość tych sekretów :) :) :)
  9. Haneczka says:
    Oj ile ja trawy wygniotłam z moim obecnym mężem…..
    W naszych czasach to każda para wiedziała, gdzie sie można pomiętolić na zielonej trawie. Teraz robią to na szybko w szkolnych toaletach niestety…
    A przecież takie pierwsze doznania wzmocnione zapachem trawy, siana, kwiatków to było cos co sie nie zapomina..
    Elu – spytaj kiedys mojego Przemka co my robilismy w krzakach bzu koło mojego domu…..ach to były czasy…..
  10. „Dziś młodzież spotyka się zupełnie w innych miejscach.”
    Mają swoje ogrody, drzewa i trawę. No bo jak bez trawy, przecież nie na kamieniach? ;)

    Brak komentarzy:

    Prześlij komentarz