Ciekawi mnie wasze zdanie na temat dotrzymywania tajemnic.Czy jest jeszcze w ogóle coś takiego.Wiadomo ze nie każdego stać na to by trzymał język za zębami i na tak zwanym pniu "sprzedają" zdobyte wiadomości.Kiedy zwierzamy się komuś ze swoich spraw zazwyczaj robimy to osobie zaufanej.Jednak jak to w życiu bywa często to zaufanie bywa nadszarpnięte bo ludzie jak to ludzie potrafią robić z gęby dupę..Uważam ze złość ,gniew nie zwalnia z danej kiedyś obietnicy.Myślę że ludzie w dużej mierze zamknięci są w sobie bo boją się ze kiedy stosunki się popsują lub całkiem się urwą dana umowa jakby pójdzie w odstawkę.Śmieszy mnie kiedy w rozmowie ktoś mówi "ale proszę cie tylko nikomu tego nie mów!Jako osoba dorosła i odpowiedzialna doskonale wiem co mogę dalej puścić w eter nie szkodząc przy tym osobie która mi coś mówi .Z dziecinnych zagrywek dawno już wyrosłam.Prawdziwym chamstwem jest mszczenie się i wykorzystywanie czegoś kto ktoś nam powiedział w chwili słabości by go ośmieszyć,upokorzyć i na dokładkę zrównać z błotem.Może dziwna i zacofana jestem ale tak to rozumie i odczuwam. Czy jest moment kiedy dane słowo nas z niego zwalnia?
piątek, 25 maja 2012
poniedziałek, 21 maja 2012
Bez
Gałązki bzu w wazon włożyłam.
Pokój tym sobie upiększyłam.
Roznosi się zapach po domu
Nie chcę ,nie chcę go oddać nikomu.
Chcę patrzeć weselić swe oczy.
Tak długo jak tylko się da.
Ogarnąć chcę tym moje zmysły.
niech tańczą ze mną w zielone.
Bo gdy czuję ten zapach nieziemski.
Piękniejszym staje się cały świat.
Nucę przy tym ulubioną piosenkę.
I myśli zanoszę gdzieś tam...
Gdzie łączy się ziemia z niebem.
Gdzie w doświadczenia bogatsza jestem.
Gdzie dotykam tego w marzeniach .
Czego w realu dotknąć nie zdołam.
piątek, 18 maja 2012
Piewrszy rower.
Kiedy byłam już na tyle silna by utrzymać duży rower zaczęłam robić podchody by go no pewnie że najpierw oprowadzać po podwórku:)) Rower dużo większy niż ja ale to mnie nie zniechęcało wręcz przeciwnie :)) Mama jednak zabroniła mi go barć bo mówiła ze go całego poobtłukuję ale kiedy zaczęłam płakać wyciągnęła taki stary inny rower ale... ale ten na dokładkę miał jeszcze ramę bo to był męski rower. Nie przeszkadzało mi to jednak w dalszych próbach moich sił z rowerem:)) Uparta byłam od dziecka:)))Ruch na ulicach 40 lat temu był bardzo mały wiec mogłam przenieść się po do perfekcji opanowanym oprowadzaniu roweru na ulicę.Tam to dopiero było pole do popisu.Najpierw jeżdziłam na jednej pedale:))))Trudność polegała na tym że musiałam jeszcze opanować wciskanie nogi pod ramę:))) Mówię wam to nie było wcale takie łatwe. Ile razy się wywaliłam to nikt by nie zliczył:))) Po miesiącu jazdę na rowerze miałam opanowana a tą ramę to do dziś pamiętam.Jeżdziłam na tym rowerze całe trzy lata.Teraz jak sobie to przypominam to wydaje mi sie bardzo śmieszne tym bardziej że nie byłam jedynym dzieckiem które próbowało swych sił na rowerze z przeszkodami:)) Kiedy zbliżał sie czas przyjęcia do Pierwszej komunii mój brat który pracował wtedy na śląsku w kopalni przysłał mi pieniądze! Pamietam było to tysiąc złotych!To było bardzo dużo pieniędzy wtedy przynajmniej dla mnie.Tato dołożył mi 300 złotych i dzień przed komunią byłam właścicielką swojego osobistego składaka.Rower w końcu nie miał ramy!!:)))Był pomarańczowy no mówię wam wtedy dla mnie to było jak teraz mieć samochód a może jeszcze więcej!Dziś każde dziecko już jako maluszek ma swój rowerek.Kiedyś tak nie było ale ja tą moją nauke jazdy na rowerze wspominam bardzo ,bardzo miło:)))
czwartek, 17 maja 2012
Próba sił:)))
To jest moje nowe miejsce gdzie będziecie mogli mnie zastać.Nie ukrywam ze dla mnie to prawdziwa czarna magia ale może się jakoś da:)))))przy pomocy "wszystkich świętych":))))Jeśli nie będę odpisywała na komentarze to będzie znaczyło ze nie wiem jak to zrobić:)))Póki co uściski zostawiam serdeczne dla was moi przyjaciele i niech się robi z dupy jezioro:))))))jak nie spróbuje to nigdy się nie przekonam czy sobie z tym poradzę!Trzymajcie kciuki!!!Ostatecznie zawsze mogę zostać tylko "panią komentarzyk".
poniedziałek, 14 maja 2012
jeden drugiemu wilkiem
Od jakiegoś już czasu zastanawiam się nad tym dlaczego ludzie są dla siebie tacy niedobrzy. Cieszy ich to że komuś się coś nie udaje że nie potrafią sobie z czymś poradzić. Udają przyjaciół a w sumie to żadna przyjażń jest. Dobrze jak im idzie dobrze tz.lepiej niż nam ale kiedy tylko role się odwracają wychodzi to prawdziwe szydło z worka. Czy ludzie potrafią się jeszcze cieszyć z sukcesów innych?To pytanie padło przy jednym ze spotkań takich koleżeńskich.Oczywiście padły odpowiedzi że tak !Ja jednak nie jestem tego taka pewna.Ludzie nie potrafią chwalić innych tak po prostu ze są od nas w czymś lepsi.Pochwalą czasami o owszem ale zaraz za tym pada stwierdzenie że oni zrobiliby to lepiej.Denerwuje mnie ludzkie gdybanie że gdybym to ja….ja zrobiłbym to w taki sposób.Tak na prawdę to ma się nijak do zaistniałej sytuacji bo tylko jeśli sami znajdziemy się w danej sytuacji możemy powiedzieć jak to jest. Gdybanie i mądrzenie się doprowadza mnie do szewskiej pasji.Doświadczenia czasami ludzi niczego nie uczą a na pewno już nie pokory a już przyznanie się do swojego błędu urasta do miana bohaterstwa.!Skąd w ludziach tyle zarozumiałości i nieżyczliwości .Mówi jeden z drugim dobrze im tak się stało i zacierają przy tym ręce. Jakie będzie to następne pokolenie skoro dziecko w domu słyszy od rodzica na temat swojego nauczyciela same niedobre rzeczy?Jak ma takie dziecko darzyć szacunkiem taką osobę? Zazdrość ,zawiść wiedzie prym i nawet ma się całkiem dobrze w dzisiejszym świecie. Panoszy się i bezczelnie sobie drwi z ludzi którzy próbują dawać sobą jeszcze dobro innym.Teraz dobry człowiek to słaby człowiek.Kurcze i weż się tu odnależ człowieku w tak pokręconym świecie? Przewrotność ludzka nie ma granic. Masz jedną kurtkę i w niej chodzisz.Ludzie którzy niby „dobrze”życzą mówią oj on taki biedny w jednej kurtce musi chodzić ale mniej tylko te kurtki ze cztery od razu ci sami życzliwi ludzie powiedzą:co dziennie w innej kurtce chodzi!Ciekawe skąd bierze na to pieniądze? Każdy nosi miano człowieka jestem skłonna jednak powiedzieć że niejeden człowiek obok prawdziwego człowieka nawet „nie leżał” Jeden mądrzejszy od drugiego.A weż się kurcze zakręć koło swojej „dupy” i oceń najpierw siebie.
This entry was posted in Uncategorized. Bookmark the permalink.
54 Responses to jeden drugiemu wilkiem
Subskrybuj:
Posty (Atom)
jak u Kargula oraz Pawlaka.
LW
a w zyciu przeraża!
no i teraz od Eli będę dostawała maile
Znam ludzi, którzy czuja się lepiej, jak widza, ze komuś jest gorzej od nich. Taka to już nasza wredna natura. Ale masz 100% racji, ze takie postawy wynosimy z domu rodzinnego.
Pozdrawiam wietrznie – słonecznie.
Co do tej ‘zdolności”widzenia w czyims oku źdźbła to kazdy taką posiada bo to rzeczywiscie w ludzkiej naturze jest.Jednak powstrzymać w sobie tę cholerną wadę uwazam za sukces każdego człowieka.Chciec to znaczy moc!ale mało komu chce się być człowiekiem.Czasami odnoszę wrażenie ze to zaprojektowane jakieś ‘maszyny”ktorzy też mowią o sobie ze są ludżmi.
Ściskam cię serdecznie!
Ps.Przesyłka pójdzie w przyszły wtorek-)
a niektórym nawet współczuję,
bo im więcej ma, tym bardziej
musi pilnować… i nie ma przez to
czasu na życie i bycie…
Hihihi wiesz, że ja nie taka zadrośnica…
Tak bym sie z Toba kawy na tarasie napiła…
Pogadalibymy….
Szczerze mnie cieszą sukcesy przyjaciół, bo nie ma czego zazdrościć, jeśli się komuś dobrze dzieje. Może to, co najwyżej, motywować nas do wysiłku i pokazywać, że warto… (ale i wokół mnie też sporo zazdrośników, więc nie przestaję się dziwić światu
Poza tym jest sporo racji w Twojej dyskusji z Urdenem – naszym rodzicom i dziadkom wcale nie było łatwo, ale myślę, że nie było także takich dysproporcji w dochodach rodzin, a poza tym ludzie mieli pewniejsze jutro. Dziś, w naszym kraju, walka o byt przypomina „najkrwawszy” kapitalizm – bez ludzkiej twarzy…
…i sorki, ze ja tak śmiertelnie poważnie, więc uśmiechy dla Ciebie załączam, coby ten zły nastrój odszedł w niepamięć…
Wszystko to prawda ale nasi rodzice też musieli czekać zeby coś mieć.Teraz młodzi chca miec wszystko na samym starcie.Z tąd ta gonitwa za wszystkim.Na samą myśl słów zazdrość i zawiść aż mnie wzdryga!!!tego nie usprawiedliwia zaden ustrój.
A co do młodych – to prawda. Podobno dzieci nie są podobne do swoich ojców, tylko do swoich czasów…:)
Najgorzej, jak jeszcze tatuś z mamusią wszystko pod nos podstawią, bo wtedy wiadomo, że i tak nie uszanują…
- nie dała rączek
-dała mamusię i tatusia
Ps.Klucz jest pod wycieraczką:)
Zazdrośc i mi jest obca ale ja już sie taką urodziłam:)))))
buziaki nocne
Nikt nie jest święty ale przewrotność ludzka „niby „żałować kogoś bo mu tak ciężko a do kogoś innego mówić a to mu dobrze.Pstro dobrze nazwała że to dulszczyzna.
Ludzie zazdroszczą nawet tego że garbaty proste dzieci ma.
Dla ciebie kwiatek z rana zostawiam
Zgadza sie ludzie mierzą zawsze swoja miarą
Ps.czekam na depeszę-))
A odnośnie naszych zachowań… NAS DOROSŁYCH to tak mi się wydaje że ta zawiść i zazdrość bierze się stąd, ze gdy ktoś ma lepiej i czegoś się dorobił pracą to oceniający aby dojść do tego samego musiałby się wziąść też za pracę… A po co?… lepiej powiedzieć, że sąsiad na złodziejstwie się dorobił i wtedy kryje się swoje tumaństwo , dwie lewe ręce i zakoprzałe lenistwo. Po za tym jak powie się, że ktoś się dorobił na złodziejstwie a my tacy biedni i poszkodowani przez tych złodzieji… to łatwiej domagać się czegoś za darmo od państwa Caritasu od MOPS-u. Nic się nie robi a forsę jakąś się dostaje. Bo wg tych zawistnych, cwaniakowatych i zazdrosnych ludzi… tylko głupi pracuje… głupiego robota lubi… i takie tam inne pierdoły wymyślają aby zakryć swoje lenistwo.