niedziela, 23 września 2012

Samotność

      Co tak na prawdę można nazwać samotnością? Spotykam wokół siebie dużo ludzi którzy maja rodziny ,dzieci a tak na prawdę są samotni. Niektórzy wola w samotności przeżywać trudności. Wiele czynników może mieć na to wpływ. Człowiek sam ze sobą czuje się bezpieczny. Może sobie pozwolić na błędy. To wielka ulga być sobą nie ukrywając się przed nikim. Kiedy się otworzymy do kogoś nigdy nie wiadomo jaka będzie na to reakcja. Kiedy się na kimś zawiedziemy myślimy że samotność mniej boli. Ludzie potrafią być największym wsparciem ale z drugiej strony nikt tak jak drugi człowiek nie potrafi nas zranić. To jest cena za bliskość której nie ma bez otwarcia się na drugiego człowieka. Boimy się wyśmiania,swojej inności. ludzie wola w samotności przeżywać trudności niż miałby ucierpieć na tym ich wizerunek. Skąd się to bierze? Myślę że z braku własnej wartości. Dlaczego tak trudno jest nam zaufać drugiemu człowiekowi? Coraz więcej ludzi jest samotnych to widać gołym okiem. Samotnym można być na wiele sposobów. Samotnym można przecież być nawet wtedy kiedy wokół jest się otoczonym dużą grupą ludzi. Internet pozwala na przełamanie tego strachu i obaw które są w nas.Tu jest dużo łatwiej napisać co nas uwiera ,z czym nie potrafimy sobie poradzić lub czego się wstydzimy. Klikasz i  ktoś jest ,klikasz i już kogoś nie ma.

63 komentarze:

  1. Internet to w świetle tego, co napisałaś błogosławieństwo i przekleństwo. A tak na poważnie to jet to tylko kanał komunikacji,który nie zastąpi realnego stanięcia twarzą w twarz z przyjacielem, czy wrogiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak masz racje ale właśnie możliwość mowienia i nie patrzenia komus w oczy sprawia że przychodzi to jednak łatwiej.Nie zastąpi to realnych stosunków miedzy ludżmi ale to jest pierwszy krok zeby tak naprawdę poznać siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wizja: Myślę Eluś,że to jest krok do uzupełnienia wiedzy o sobie - poprzez umieszczenie siebie w warunkach,których w realu nie ćwiczylismy.

      Usuń
    2. Zgadzam sie z tobą Wizja nawet uważam że ćwiczymy tu różne pozycje:)))

      Usuń
  3. jantoni341.bloog.pl23 września 2012 21:05

    Lubię i potrafię rozmawiać z nieznajomymi, ale to są niewiążące kontakty, a że jestem pogodnego usposobienia,
    jakoś sobie daję w życiu nawet w samotności, bo przecież jest mój blog i... Wy. Pozdrawiam LW

    OdpowiedzUsuń
  4. Też jestem raczej otwarta na ludzi często tez za to dostaje po dupeczce:)Jednak nie ma takiej opcji zebym zmieniła swoja naturę.Tak blog jest takim miejscem gdzie lubimy sie spotykać bo sprawia nam to ogromną radośc.Odnosze wrażenie że trafili mi sie ludzie z krwi i kości za co jestem bardzo wdzięczna.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wizja: W jednym masz absolutną rację> człowiek wybierający samotność jest zadowolony,że "bezkarnie"może popełniać błędy i nikt "na metrażu"tego nie komentuje/krytykuje/.

      Usuń
    2. Nikt nie lubi krytyki jednak zdrowa krytyka jeszcze nikomu nie zaszkodziła.Krytyka ale nie krytykaństwo.Cmokasy dla ciebie:)

      Usuń
  5. internet pozwala na kontakty z drugim człowiekiem,przeważnie wirtualne,ale trzeba uważac,na zimne dmuchac,bo tak naprawdę nie wiemy,kto po drugiej stronie monitora siedzi...
    Nie,żeby nie ufac,bo zamykac się nie jest dobrze,ale...otwierac za bardzo tez nie...
    Internet jest w pewnym sensie lekarstwem na samotnośc,to okno na świat i ludzi...na pewno.
    Pozdrawianki od krakowianki:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krakowianko internet pomaga żyć i określac nasze uczucia i stany duchowe w których sie znajdujemy.Masz racje że to okno na swiat w którym spotykamy różne osoby.Real jest podobny bo tez nie wiemy kto stanie na naszej drodze.
      Tez cie mocno pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Ciekawy temat, bardzo ciekawy... Masz rację, że samotność ma różne oblicza, można być otoczonym ludźmi a tak naprawdę bardzo samotnym, nierozumianym, bojącym się wykpienia, wyśmiania itp. A internet w pewien sposób pomaga "obłaskawiać" tę swoją samotność. Bardzo sobie cenię znajomości zawarte drogą internetową:) Kilka osób komentujących mój blog poznałam z czasem w realu i jakoś tak łatwiej było rozmawiać, otworzyć się, wszak ten "ktoś" niejako poznał mnie dzięki blogowi.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodorku właśnie ,właśnie.Te różne oblicza samotności w internecie jest nam łatwiej dostrzec.I ja dzięki blogowi poznałam wspaniałych ludzi.Z niektórymi mam częsty kontakt telefoniczny i mailowy.Nie wszyscy przeciez sa oszustami.
      Uściski dla ciebie Krysiu:)

      Usuń
  7. Samotność jak zły sen... pisałam o niej w listopadzie przy okazji jubileuszu wydania "S@motności w sieci" J. Wiśniewskiego.
    Internet jest w jakimś sensie lekiem na samotność... podobnie jak Rodorek spotkałam się osobiście z blogowiczami, z którymi pisałam na innym portalu - dziś mamy ich za sobą kilka, wiele przegadanych godzin i ośmielę się powiedzieć, zawiązane przyjaźnie - a to cieszy!
    Może ja po prostu mam szczęście do ludzi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Even kochana bo właśnie ta nasza otwartośc pozwala nam na posmakowanie znajomości zawartych przez internet.Kiedy się ureakniają przekonuje to nas że sa gdzieś tam...ludzie prawdziwi mimo tego że poznani drogą internetową.Gdybyśmy byli zamknięci w sobie nie ma takiej możliwości poznać ich bliżej.
      Cmokasy dla ciebie:)

      Usuń
  8. Człowieka spotykają różne rzeczy w życiu.Samotność ,jest jedną z nich.Ale zależy dużo od samego siebie..Jeżeli nie izolujemy się ,to jest szansa na bycie z ludźmi .Ale na izolację siebie wpływają czynniki różne..Ktoś jest brzydki,gruby,nie ma pracy ,ubogi,kaleki.wstydliwy,itd...to przykłady..Ale ileż w tym jest nieprawdy,kiedy człowiek izoluje się z takich powodów.Można zawsze poszukać sobie w swoim otoczeniu człowieka czy poszukać w podobnej sytuacji życiowej.Wtedy nie będzie sam..Wtedy będzie mógł się otworzyć ,pogadać ,wyjść..Wystarczy obserwować ,kto jest obok nas..Nie zawsze też jest tak ,że ten piękny ,bogaty ,nie będzie chciał z nami rozmawiać ..Bo tacy też mają serce.Wystarczy uśmiech i dobroć drugiego człowieka ,a poczujemy się dobrze..Nie bądźmy obojętni na smutek i nigdy nie wolno kogoś wyśmiewać...Dla mnie człowiek zagubiony ma większą wartość od takiego cwaniaczka...Bo w nim jest szczerość, chce coś osiągnąć ,tylko trzeba mu pomagać,wskazać drogę.Tacy ludzie pamiętają o pomocy..
    Przyznam ,że jestem wygadana ,ale szczerze się przyznaję ,że gdyby doszło do spotkania w realu z blogowiczem .To strasznie byłabym spięta i nie wiem czy dałabym radę wejść w tematy...Oj trzeba by było popchnąć wodą hahhahahahaha buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystarczy uśmiech i dobroć drugiego człowieka...Blondyna pięknie to ujęłaś:)Czasami wystarczy jakiś miły gest i człowiek zaczyna widzieć swiat w zupełnie innych kolorach.Nie czuje już takiej samotności.
      Mówisz ze trzeba by popchnąc wodą?I to z pewnością ognistą:)))))Danuś uściski dla ciebie!!

      Usuń
  9. internet to pułapka! tutaj nie ma ludzi tylko głosy... i tak naprawdę nigdy nie wiadomo czy rzeczywiste czy z zaświatów...człowiek jest istotą materialną i tylko materialne relacje mają wartość reszta to są jakieś majaki :)czasem to pogłębia samotność albo do niej prowadzi...dlatego internetowa znajomość, ta która nie może sie zmaterializować jest niebezpieczna dla własnej psychiki...no chyba że potraktujemy ją jak postać z bajki i tam ja zostawimy ale to nie takie łatwe....pozdrawiam miło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Makowa całkiem sie z toba nie zgodzę.Internet i owszem może okazac sie pułapką ale nie zawsze.Nie można traktować kogoś z drugiej strony monitora jak kogoś kogo nie ma..To ktoś który czuje podobnie jak my,cieszy sie jak my i smuci tak jak my.Dla mnie znajomośc blogowa ma bardzo duze znaczenie i nie traktuje nikogo jako kogoś X tylko konkretną osobę.nie mówie tu o znajomościach powierzchownych.jednak jak dłużej z soba przebywamy zaczynamy poznawac sie lepiej ,pełniej.nie uwazam ze tylko znajomość w realu ma jakąs wartośc.Człowiek dla mnie jest osobą nadrzędną czy to taki którego poznałam w realu czy tez taki którego poznałam w internecie.Nie wszyscy sa oszustami ,szukającymi szybkich wrażeń.Dlatego tez warto otwierać sie na ludzi bo nikt inny jak drugi człowiek nie jest w stanie nas zrozumieć:)
      Serdeczności dla ciebie!:)

      Usuń
    2. nie możemy być wszyscy tacy sami :) nie musimy się zgadzać żeby móc istnieć..ja już parę latek w necie istnieje i swoje wiem albo przeszłam jak kto woli..a Człowieka jako całości wyposażonej w tak wiele doskonałych czytników zmysłów nie pozwolę spłycić do cząstki przetworzonej przez maszynę:) to nie jest kwestia znaczenia znajomości tylko szacunku do tego co mamy w sobie i nie zawsze chcemy się tym posługiwać..mamy w sobie dużo piękna..znam ludzi, którzy w małżeństwie rozmawiają ze sobą przez neta, z pokoju do pokoju...to zaczyna być niebezpieczne, nie będę tego bronić..w necie jest łatwiej ale w realu piękniej i nic na to nie poradzę.. Pa :)

      Usuń
    3. Makowa, jak zwykle demonizujesz kontakty wirtualne, skąd ja to znam? :P
      Jednego nie rozumiem - dlaczego wieszając psy na kontaktach wirtualnych, jednocześnie przez cały czas je praktykujesz - przypomina mi to psa biegającego zw własnym ogonem, to tyle w temacie, bo polemikę na argumenty już z Makową toczyłem nie raz w tym temacie i jeszcze nigdy żadna ze stron nie dała się przekonać ;)

      Usuń
    4. dokąd tak jest to wiem że żyję :P:)bo inaczej przerobiliby mnie na cyferki łącznie z Tobą :P:)a że lubię łańcuchy to sobie tak szczekam a czasem i powyję ....

      Usuń
  10. Luśka, moim zdaniem poruszyłaś w tym poście zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo to jest głębszy temat, obejmujący naszą psychikę i nasze indywidualne poczucie wyalienowania. Pewnie wrócę do tego tematu w jednym z moich kolejnych postów, bo czuję potrzebę szerszej wypowiedzi niż tutaj w komentarzu.
    Tutaj powiem tylko o jednej kwestii.
    Otóż moim zdaniem nie ma takiego prostego przełożenia, aby można było stwierdzić "blogi piszą z reguły ludzie, którzy czują się samotni" /czasem można przeczytać takie opinie nt. blogerów/, ale statystycznie rzecz biorąc, myślę że więcej jest osób, którzy czują się samotnymi wśród blogerów, niż wśród osób nie blogujących, a więc jest w stwierdzeniu tym jakaś część prawdy. Jednocześnie kontakty interblogowe moim zdaniem stanowią tylko ułudę, że przestało się być samotnym, bo nie jest to żadne panaceum na samotność, co najwyżej coś w rodzaju tabletki przeciwbólowej, która na kilka godzin potrafi stłumić ból, ale nie jest w stanie wyeliminować jego przyczyny. Napisałem o tym w zakończeniu wiersza "Samotni w Sieci", bo już wtedy /w listopadzie minie 5 lat od publikacji tego wiersza/ zdawałem sobie z tego sprawę. Mam na myśli ten końcowy fragment:
    "Lecz właśnie wtedy
    Dociera do mnie
    Ta gorzka prawda
    Jesteśmy
    Tak ściśle połączeni
    Tak zjednoczeni
    Tak ciągle razem
    A mimo to
    Wciąż
    Tak bardzo
    Samotni"
    Załączam uściski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smurfie po komentarzach można zauważyć że ludziska maja w tej sprawie dużo do powiedzenia i ze zdania sa podzielone.Zawsze uważam ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
      Pamiętam ten twój wiersz .oddaje to co chciałam poruszyc pisząc ten post.
      Dziękuje tez za wsparcie:)))
      Uściski biore i to chętnie nawet jeśli sa wirtualne bo wierze że są PRAWDZIWE jak PRAWDZIWY ty jesteś:)

      Usuń
  11. jestem samotny-i jest mi z tym dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ty brunecie jesteś insza inszość:)))

      Usuń
    2. czasem wydaje mi się że masz rację:)

      Usuń
    3. Ja Brunecie posiadam szósty zmysł!:)

      Usuń
    4. a pięć poprzednich?:)

      Usuń
    5. Brunecie zapewniam cię ze wszystkie pięć zmysłów działa u mnie na pełnych obrotach a szczególnie czucie-))))

      Usuń
  12. Byłam samotna... Teraz nie jestem.

    Właśnie tu, na blogowisku spotkałam
    przyjaciela... to był pierwszy moment,
    gdy moje życie tak nagle pojaśniało.
    Dziękuję Ci za to Urdenie.

    Dzięki netowi w moim świecie pojawiła
    się też miłość... Pewnego zimowego
    wieczoru Ktoś zapukał w moje wirtualne
    okno. Miałam odwagę, by otworzyć.
    Teraz jestem szczęśliwa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viola jesteś żywym dowodem na to że przyjażnie zawarte przez internet sa równiez prawdziwe.Ty poszłas krok dalej...i znalazłas nawet miłośc!Tylko idiota by z tego nie skorzystał.nie dam sobie wmówic ze z drugiej strony monitoru to tylko niki i cyferki.To nie prawda że tylko w internecie moze nas ktoś zranić.Uwazam nawet ze real jest nawet bardziej okrutny niż internet.
      Cieszę sie z twojego szczęscia Viola i to jest radość prawdziwa pomimo że jest internetowa.
      Sciskam cie równie prawdziwie:)

      Usuń
    2. Już nie tylko internetowa...
      również telefoniczna.
      Słyszałam Twój głos,
      to jak mówisz i o czym mówisz.
      To dużo... stałaś się realna,
      podobnie jak Urden, czy Even...

      Usuń
    3. Jestem pewna Viola że ludzie którzy mnie odwiedzaja są jak najbardziej realni.I masz racje ze juz sam głos moze nam dużo powiedzieć o człowieku.:)
      No właśnie muszę do ciebie zadzwonić i usłyszec twój szczęśliwy głos:))

      Usuń
  13. Makowa ani mi w głowie kogos przekonywać .Musiałas nieżle się sparzyć w necie że jesteś tak nieufna.I ja sie sparzyłam ale to nie powód żeby przez to wszystkich pakować do jednego worka.Jeśli ludziom nie da sie żadnej szansy i na starcie zakładamy że wszyscy to oszusci to według mnie siedzenie na blogowisku mija sie z celem samym w sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem co to sie sparzyć wirtualnie, zasadę ograniczonego zaufania stosuję zawsze, taki mam charakter :)i wręcz przeciwnie mam kilka worków ... segreguję do różnych worków tak naprawdę to to nazywam tolerancją czyli uznaję net ale rozróżniam światy do tego czym są...nigdy nie powiedziałam że w necie są oszuści bo po prostu tego nie sprawdzam, nie robię wirtualnych czy realnych śledztw...znam wielu ludzi, których poznałam przez internet i utrzymuję z nimi kontakt, i są Ci którzy odeszli bez kontaktu realnego ...mówię tylko że te światy mogą się połączyć i uzupełnić swoje wartości ale nie muszą ale wtedy konsekwencję jest pewna ułomność i to nie jest taka sama znajomość...nie jestem w stanie tego jaśniej wyjaśnić, więc pozostawiam to bez dalszego komentowania...p.s. moja obecność w necie nie jest oznaką samotności, po prostu lubię tych ludzi których często odwiedzam...nie muszą być realni ale też nie będą mieli "cech realnych" to sie tyczy również mojej osoby :)pozdrawiam i zmykam w swoje zaświaty :)

      Usuń
    2. Makowa no klarujesz bardzo jasno:))Teraz cię rozumie dobrze bo poprzednio to normalnie wzięłam cie za wroga kontaktów internetowych.Dlatego coś mi w tym nie pasowało:)))Ja tez nie prowadze bloga dlatego ze jestem samotna ale czegoś mi w zyciu brakuje i jestem przekonana ze własnie tego blogowego życia:)

      Usuń
  14. Bardzo często jest tak Elu, że im więcej człowiek ma wokół siebie innych przyjaciół tym bardziej jest samotny.
    Samotność to temat -rzeka.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stokrotko jestem tego samego zdania co ty.
      Równiez cie pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  15. Eluska, celny strzał z samotnością.
    To wszystko zależy od indywidualnych cech człowieka i od sytuacji w jakiej sie w danej chwili znajduje. Kiedyś bywałam duszą towarzystwa, nie wyobrażałam sobie dnia bez wianuszka znajomych( obojga płci, z przewagą tej brzydszej, ma się rozumieć). Teraz kocham samotność. poważnie. Są dni kiedy chce mi się do człowieka, ale jak go nie znajduję w realu, to jest przecież internet, a w nim na pierwszym miejscu Ela i parę innych osób, z którymi nawiązałam bliższą zanjomość, no, na razie tylko foniczną, ale wszystko przed nami. Nadal mam uszkodzony telefon stacjonarny i to mnie najbardziej złości, bo komórka za bardzo zżera złotówki, a chciałoby się z kimś pogwarzyć, prawda?
    Pozdróweczki ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie traktować ludzi poznanych w necie jako przyjaciół?Rozmowa pomaga w trudnych sytuacjach tego jesteśmy pewni.Kiedy dzwoni sie do kogoś telefon odbiera konkretna osoba a nie pan czy pani X.Samotnośc mniej boli kiedy ma sie świadomość że jest ktoś kto ogarnia nas swoimi myślami i nawet jeśli tylko mailowo czy telefonicznie jest z nami ale JEST!
      Uściski dla ciebie dziewcze drogie:)Zadzwonie:)

      Usuń
  16. U mnie ognistej wody sporo do wyboru do koloru hahahah..Juz Azalia napisała że u mnie na blogu stanie się wirtualna alkoholiczka hahahahahaA ja przecie tylki ino naleweczki serwuję i to ekologiczne ,zdrowe na wszystko..Nie dam całej butelczyny tylko tak po amerykańsku kieliszeczek i spać!!!!!hahahah Ja też nie piję wódy....Ale naleweczki robię smaczne ,to jest inny smak i inaczej działa chyba się ze mną zgodzisz Elcia?""))) Teraz zrobiłam z żurawiny...Boże co za smak...Na pęcherz jak nic lek ::) A nawet nerki leczy ...Teraz za pigwę się biorę i może jeszcze miodówkę z cytryną zrobię na ciężką zimę ::))A wiesz że ja z Cyganem maratony robię hahaha Przyda się nie?? A gość w dom jak jest to też nie dam herbaty ...Bo trzeba atmosferę rozgrzać ..A co ja tam ci będę mówiła jak wiesz o co mi biega hahaha buziaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blondyna takie naleweczki własnej roboty to coś w sam raz na długie jeśienne i zimowe wieczory-)))Trzeba jednak serwować je umiejętnie ha ha ja zbyt ostro zaczełam i w głowę poszło-)))Uściski dla ciebie!

      Usuń
  17. Przybiegłam poprawić ...Pomyłka to nie Azalia a Krysia Rodorek tak mi napisała hahahahhaa Dobrze że zauważyłam BO dostałoby się blondynie od Grażyny hahaha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danka ta pomyłka mogłaby cię czasami kosztować butelkę naleweczki ha ha.

      Usuń
  18. Witaj Elu, ważny temat poruszyłaś, bardzo ważny... nie przeczytam w tej chwili wszystkich komentarzy, bo widzę, że tekstu jest moc... ale wrócę w wolniejszej chwili. Tak masz racje samotność to taki temat rzeka, i chyba w necie daje o sobie znać. Siedzimy przy tych kompuerach i w pracy i w domu, i chyba właśnie szukamy zwyczajnie W TYM MIEJSCU takich bratnich dusz, które z czasem rzeczywiście mogą się stać naszymi przyjaciółmi... mniej lub bardziej :))) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Beatko:)
      Temat samotności wraca co jakiś czas na blogach.Ludzie chcą o tym mówić i dzielić sie swoimi spostrzeżeniami bo to dotyczy każdego bez wyjatku.Z bratnimi duszami też masz racje szukamy,szukamy i znajdujemy:))))Trzymkaj się!

      Usuń
  19. jantoni341.bloog.pl26 września 2012 23:03

    Ale tu piszą do Ciebie,
    nie to co ja jedno zdanko.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JanToni twoje każde słowo jest na wagę złota.Temat rozległy to i komentarze długie.Bardzo się cieszę ze ludzie piszą co czują.Daje to pełniejszy ich obraz.Pozdrawiam cię z samego rana-)

      Usuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nigdzie nie jesteśmy bardziej samotni, niż leżąc w łóżku, z naszymi tajemnicami i wewnętrznym głosem, którym żegnamy lub przeklinamy mijający dzień./ by Carroll

    merytorycznie? no ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pstrunia jak najbardziej merytorycznie oddałas tu swój głos:)))Pozdrówka dla ciebie!

      Usuń
  23. Ela, znów poruszyłaś temat- rzekę! Uff, jak się bardziej skupię, coś nabazgrolę o tym.
    Powiem tylko, że nie ma chyba nic gorszego niż samotność wśród ludzi. To tak na początek na razie.' I buziaki wielkie dla Wrażliwej Duszy! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Angie a dziękuje dziękuje :))
      Chłód który powstaje miedzy ludzmi powoduje tę samotnośc.Internet bywa czasami wybawieniem z sideł samotności.
      Ps.ty chyba dopiero w zimie znajdziesz teroche wytchnienia dla siebie:)))

      Usuń
  24. Masz słuszne spostrzeżenia. Boimy się. Tak na prawdę problem samotności, jak i większość problemów jakie mamy sami ze sobą, zaczyna się w naszej głowie. Cała reszta to zwykła ściema. Oglądałem wczoraj jednym okiem kryminał. Były dwie kobiety: jedna Mocna druga Słaba. Mocna gardziła Słabą a Słaba za wszelką cenę chciała zasłużyć na przyjaźń Mocnej. Nie rozumiała że musiała by się zmienić by to osiągnąć a wtedy ujrzałaby cały prymityw i niedorozwój emocjonalny Mocnej. Z bezsilności i upokorzenia wyobrażała sobie że zabija Mocną, że ją poniża i upokarza tak jak ona była upokarzana. Problem tkwił w jej głowie. Miała niskie poczucie własnej wartości i nie potrafiła tego zmienić. Dlatego imponowała jej Mocna i tak zabiegała o jej względy. Wszystko zaczyna się w głowie Elu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Urden że wszystko zaczyna sie w naszej głowie... samotnośc też.

      Usuń
  25. Eluniu:) Jesteś niezawodna! Piękne dzięki! Też się doczekasz, też zostaniesz WSPANIAŁĄ babcią. Ja czekałam długo... i doczekałam się!
    Uściski i buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu aż bucha od ciebie szczęście!!!Cieszę sie razem z toba babciu Krysiu:)))Jeszcze raz ci gratuluję .A teraz zacznie sie rozpieszczanie i kochanie całym sercem:)))Też cię ściskam.!

      Usuń
  26. Chciałam się do Ciebie zwrócić drogą mailową, ale nigdzie nie znalazłam opcji typu "Napisz do mnie", która jest na onecie.
    Czasem Cię czytam, przeczytałam ostatni post, intuicja podrzuciła myśl, aby się czymś podzielić. Idę za takimi impulsami, bo co mi szkodzi, tym bardziej, że może będzie to dla Ciebie korzystne, sama zdecydujesz.
    Jeśli masz chęć, odezwij się, powiem, o co chodzi: krajanka0@op.pl (po krajanka jest zero)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja publicznie na swoim blogu się zwierzam całemu światu. Także publicznie poszukuję przyjaciół, ale jakoś zainteresowanych brak. Ludzi chyba przerażają moje problemy - choroba przewlekła, śmierć dziecka, brak pracy, samotne wychowywanie syna. Ja uważam, że wielu ludzi zmaga się z większymi tragediami. Miło by było znaleźć bratnią duszę, aby nie czuć się tak przeraźliwie samotnym na tym świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marianno każdy ma prawo pisac co chce i jak chce.Dobrze jest dać upust swoim emocjom i problemom.Trzymam za ciebie kciuki!!!i pozdrawiam cie bardzo serdecznie:)

      Usuń
  28. Moze i lepiej zyc w samotnosci, niestety doszlam do tego zbyt pozno. Moja historia skonczyla sie fatalnie gdyz moj maz dradzal mnie jak sie okazalo przez kilka lat. Musialam udac sie po pomoc do specjalisty i pomogl mi w tej sprawieprywatny detektyw. Zalowalam pozniej strasznie, ze zdecydowalam sie na ten krok, bo przeciez moglam dalej zyc w niewiedzy i byc szczesliwa.. ale teraz patrze na to z perspektywy czasu i jestem z siebie dumna

    OdpowiedzUsuń