poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Kogiel mogiel czyli... standard.

Dziś trochę nietypowy post, bo napisałam go wyłącznie... obrazkami. Ale co tam - czasem dobra jest jakaś odmiana, bo jakby zawsze było tak samo, to byłoby nudno, prawda ? :))
Nie mając przy sobie komputera niestety jestem zmuszona do takiej a nie innej formy tego posta, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie :) Przepraszam też za wszystkie błędy w napisanym tekście, ale to przecież cała ja :))







10 komentarzy:

  1. Twoja babcia nawet nie zdaje sobie sprawy, jaką jest wielką szczęściarą.
    Fakt, że akurat Ty zostałaś jej opiekunką to największe szczęście, jakie mogło ją spotkać na stare lata.
    Aż strach pomyśleć, co by z nią było, gdyby tylko ta jej "rodzinka" by się nią opiekowała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczęście to my z babcią mamy obie.Ona dlatego że nie czuje się samotna a ja dlatego że czuję się potrzebna.Smurfie. rodzina się interesuje i odwiedza ale jesu to jednak troche inne niż u nas.Ostatecznie zatrudniają opiekunkę dlatego by odciążyc siebie.Wczoraj dowiedziałam się i nie pierwszy raz że rodzina jest z molej pracy bardzo zadowolona.Jeni pochwalą drudzy zganią i tak to się wszystko wyrównuje :)
    Ps.Dziś babcia wkońcu wraca do domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie powinnaś być zadowolona. Siedzisz sama w domu, nie musisz niczego robić i jeszcze ci za to płacą :)
      Ale jak cię znam, to pewnie byś wolała, aby babcia szybko wróciła do domu. Takie samotne siedzenie bez zajęcia bywa frustrujące, a przy babci od razu zapomnisz o swoich rozterkach :)

      Usuń
    2. Otóż to smurfie bo choć wymyślam wwszysttko do zrobienia to i tak czasu dduzo zostaje. Jak babcia wroci to znowu przegiecie bedzie w druga strone. no i sam widzisz ze stabilizacj.Ale grunt miec wiare ze to sie unormuje.

      Usuń
  3. a wiesz Ela, że ja o takiej formie boga myślałam :)
    W ręcznym pisaniu jesteś Ty, a w maszynie zbiór znaków.
    Do tego papier, który ma blaski i cienie. Jest zapisem czasu sam w sobie.
    Ale przez przypadek jesteś pierwsza, to mój pomysł poszedł w diabły :)
    Deserek wygląda pysznie :) Smacznego! I zdrowia Babci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś pisałam wszędzie na kartkach,zeszytach ba i na serwetkach. Nic nie zastąpi dawnego klimatu pisania listów. Jak sobie teraz przypominam to aż śmiać mi się chce bo ja pisząc list do kogoś całą celebrację tego faktu przelewałam na papier.Teraz wszystko robi sie automatycznie.Klikasz i leeeci.Kiedys więcej trodu trzeba było sobie zadać a mimo tego było to przyjemnoscią. Listy pachniały albo i nie :))
      Pomysł by tak napisac powastał przypaddkowo. I npawet nie bardzo bylam do tego prrzekonana.Oczywiscie smurf podpowiedział wiec to i jego paluszek tu pokazal co i jak.
      Babcia miala wrocic dzis i znowu przelozyli na jutro a jutro..jutyo sie okarze..
      Desery bardzo lubie to i tez je wcinam :))

      Usuń
  4. Dobrego, słodkiego...Nigdy dość !! ;o)
    Skrzydełka odrosną !! Na wiosnę wszystko rośnie...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy dosc to prawda a skrzydła nawet jak nie odrosną to tez musi byc GUT :)

      Usuń