poniedziałek, 23 czerwca 2014

Boże Ciało

Wprawdzie Boże Ciało już za nami jednak w mojej głowie wciąż wracają myśli i obrazy tego co zaobserwowałam w tym dniu podczas procesji.Tradycją jest udekorować okna domów i sklepów na drodze procesji oraz  tak zwane Boże domki. Dekoracje szczerze mówiąc byle jakie.Odniosłam wrażenie że zrobione tak na odczepnego żeby ludzie nie gadali ze nic nie ma. Cały wystrój przeniósł się na uczestników procesji.Zdecydowanie to wiodło prym całej tej inaczej nie da się tego nazwac jak imprezie .Następna rzecz która aż kole w oczy to klękanie! Prawie wszystkie pozycje to te do startu gotowi ! lub na Małysza w dodatku ludzie urządzają sobie pogaduchy jakby na jakimś jarmarku byli. No nauka z tego obrazu raczej dobra nie wynika. Jeśli wierzę w Boga i deklaruję się  że wyznaję Jego Wiarę to na miłość boską wymaga to  choć odrobinę szacunku by oddać cześć Bogu. Aż ciśnie się na usta oddaj Bogu co Boskie a Cezarowi to co należy do Cezara.
  1. No żeby nie było ze nie udekorowałam okien w moim sklepie wrzucę foto.Bez przepychu bo nie lubię.skromnie ale czysto! Okna śmiesznie małe jakieś wyglądają ale czy ja tam wiem jak to trzeba powiekszyć:))
  2.  


14 komentarzy:

  1. Od pewnego czasu nie uczestniczę w procesjach, nie czuje się bym coś straciła.
    Modlić się do Boga mogę wszędzie, najważniejsze nie szkodzić drugiemu człowiekowi. Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zgadzam się z tobą żeby nie szkodzic drugiemu. Z uczestniczeniem we mszy czy procesji bożego Ciała to każdego indywidualna sprawa bo każdy jednak utożsamia sie w inny sposób ze swoją wiarą.Moje osobiście zdanie jest takie że jeżeli już wierzę to daję soba swiadectwo przynależności.

      Usuń
  2. Elu...bardzo gustownie udekorowałaś okno...ja tez nie lubię przepychu...fajnie,że fotki zapodałaś...
    pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krakowianko dziekuję choć akurat o pochwałę mi nie chodziło:)
      Też pozdrawiam cię miło:)

      Usuń
  3. Z tego co zauważyłam, to pozycja "na Małysza" jest coraz popularniejsza nawet na Mszach...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś usiadłam w kościele i mogłam obserwować ludzi jak wchodzili do Kościoła.Tam dopiero były wywijasy przy robieniu znaku krzyża.Nie jest ze mnie zaden moherowy beret i daleka jestem od chodzenia na kolanach wokół ołtarza jednak uważam że jak się już coś robi to trzeba to robic dobrze.

      Usuń
  4. rodorek.bloog.pl27 czerwca 2014 09:31

    W dużych miastach zwyczaj dekorowania okien/domów na okoliczność Bożego Ciała pomału zanika... I ludzi jakby coraz mnie uczestniczy w procesjach. No cóż ostatnie skandale, które miały miejsce w instytucji jaką jest Kościół nie wpływają pozytywnie na jego postrzeganie...
    Lubię modlić się w pustym, skromnie urządzonym kościele, bez tej całej otoczki.
    Serdeczności Elu i życzę miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i fajnie Ci to okno wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smurfie przyjedz a na twoja cześć udekruję też i wtedy dopiero zobaczysz jak wyszło:)))

      Usuń
  6. Wiesz Rodorku myślę że cisza sprawia że słyszy sie własne sumienie które fiksuje kiedy oprawa jest zbyt jak to się mówi ubogacona.
    gdyby chciało sie roztrząsać te wszystkie swinstwa które robią niektórzy księża odechciałoby sie wiary.Jednak ona czyli Wiara powinna być ponad tym. jednym się to udaje a drudzy paplaja sie w błocie rozpamiętywania i nienawiści.
    Jeśli księża uważaja swoje kapłaństwo za pracę to według mnie powinni być wywalani tak jak ma to miejsce w każdym innym . zawodzie.Nie nadajesz się do widzenia.Inaczej jak dawać przykład tym którzy dopiero uczą się wiary?
    trochę zeszłam z tematu jednak to wszystko się ze soba łaczy.
    tobie też życzę krysiu dobrych myśli:)

    OdpowiedzUsuń
  7. z tym klękaniem to ja mam mieszane uczucia...raczej kojarzy mi się z obowiązkiem a nie szacunkiem / obowiązkiem i pokazem dla gapiów, księży i dewotek.../ i nie ma nic wspólnego z wewnętrznym oddaniem pokłonu, jak i wewnętrzne przeżywanie wiary nie ma nic wspólnego z chodzeniem do kościoła lub dawaniem jakiś świadectw...wiara i miłość to są stany ducha które nie potrzebują dekoracji ani pokazów one są najbardziej intymną/ indywidualną więzią wymienną miedzy tylko dwoma złączonymi /duchem/stronami... więzią która wywołuje czyny i tylko one są świadectwem obecności wiary i miłości ... to jest błąd Kościoła, że żąda okazywania wiary, wieszania medalików i różańców a nie pomaga w drodze kształtowania/szukania wewnętrznego ducha...dla mnie wiara, nadzieja i miłość to jest coś czego nie da się zobaczyć - to jest przesłanie Chrystusa /i nie Chrystus jest ważny tylko Jego przesłanie, On jest tylko symbolem wyobraźni/, a się wie że jest -to jest droga życia, i na pewno nie jest to wyznanie stadne...i tylko tyle mam w tym temacie do powiedzenia:) Pozdrówka wakacyjne Ela!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie zgodze sie z tobą makowa ale pewnie dlatego że zupełnie inaczej postrzegam Wiarę i Miłość I dobrze bo każdy wszystko widzi i odbiera inaczej..Owszem są one duchowe jednak czy miłośc to nie oddanie? czy miłość to nie poświecenie?Czy miłośc to nie dawanie?czy miłość to nie adorowanie?Długo bym tak mogła pytać:)Wszystko to razem i każde z osobna pokazuje nam ze nie da sie inaczej okazać miłości jak tylko czynem.Piszesz że nie Chrystus jest ważny tylko jego przesłanie.Też sie nie zgadzam bo najpierw trzeba uwierzyć w chrystusa żeby żyć jego nauką.co to za miłość którą nie moge dzielić sie z drugim.symbole zawsze czemuś służą.
    Wakacje kto je ma to ma.Cieszę się ze możesz odetchnąc pełną piersią:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ślicznie Eluś, tak delikatnie!
    Buziaki serdeczne z burzowego Dolnego Śląska! :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) i jeszcze raz najlepszego dla ciebie solenizantko:)))

      Usuń