Siedem lat temu przybył do naszej społeczności by pełnić posługę wikariusza.Początkowo niesmiały pomalutku zaczął rozwijać u nas skrzydła swej posługi.Jest niesamowicie dobrym mówcom dlatego też z tego powodu ludzie lubili chodzić na mszę kiedy Wojtek sprawował ją.
Tak się złożyło że w tym okresie na początku jego pracy ja bardzo rzadko chodziłam do kościoła.powodem było nic innego tylko grzech który dusił mnie i nie pozwalał konfrontować go z prawdą.Kiedyś raz poszłam i natrafiłam właśnie na niego.Słuchając kazania poczułam jakby coś we mnie pękło!Myślałam w duchu sobie skąd on wie o mnie tyle rzeczy bo miałam wrażenie że mówi do mnie.Wróciłam do domu i dalej myślałam o tym co mówił.Jego słowa bardzo mocno utkwiły mi w głowie.Od tego czasu coraz częściej zaczęłam chodzić do kościoła.Dzięki niemu i temu co zrobił dla mnie zaczęłam na nowo żyć!
Jest bardzo skromnym księdzem ale upartym i potrafi doprowadzić ważne sprawy do końca .Ma niesamowicie ogromne poczucie humoru.bardzo duzo robi dla młodzieży.
Dziś odprawiał ostatnią mszę w naszej parafi. Frekfencja dopisała! Powiem wam odbyło sie wszystko bardzo spontanicznie ludzie nie kryli wzruszenia Nie pamiętam żeby kiedyś było takie pożegnanie.Proboszcz u nas nie ma zwyczaju organizować takie"imprezy"
Siedem lat to szmat czasu....można sie przyzwyczaić i na prawde poznać jakim kto jest człowiekiem.Oby takich księży było jak najwięcej!!!Przed tym człowiekiem chylę czoło a nie robię tego często.
U nas były dwie takie Gwiazdy...Teraz...Szkoda gadać...:o/
OdpowiedzUsuńGordyjko trzeba głośno mówić nie tylko o tych złych ale i o tych dobrych.
UsuńElu...to ksiądz z powołania,ja też miałam szczęście do takich i wiem co czujesz,doskonale.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Krakowianko no czuję niedosyt!Choć z drugiej strony wiem że w innym miejscu ten ksiądz też będzie potrzebny chociażby ze względu na takie osoby jak ja.
Usuńteż cię pozdrawiam:)
Elu ,ja te.z mam długie zęby na niektórych księży ,przez takich mam zwątpienia ,czy iść na mszę ..Nawet nie potrafię się czasami modlić będąc na mszy..Bo coś mi przeszkadza.....
OdpowiedzUsuńAle są wspaniali księżą i potrafią w prosty ,czystym przekazem dojść do serca czlowieka...Takich jest mało ,ale takich cenie sobie zawsze...
Ja ostatnio lubię pomodlić się w pustym kościele ..Cisza ,spokój,rozmowa z Bogiem ...Tylko On i ja...Wtedy jestem inna w myśleniu..Wychodzę uradowana ,że Bóg mnie wysłuchał ,że miał czas tylko dla mnie::)) Takie sobie myślenie moje::)))))Pozdrawiam ....Faktycznie żal księdza.....
Tak Danuś pięknie napisałaś ze w czysty i prosty sposób potrafią trafić do serc ludzkich.
Usuńcisza w modlitwie jest bardzo ważna jednak jak połączymy wszystko razem daję nam pełnię człowieczeństwa i chrześcijaństwa.
A tego księdza faktycznie żal i łza sie w oku zakręcić potrafi bo za tym akutat księdzem idą prawdziwe przykłady wiary w Chrystusa.
Uściski posyłam serdeczne:)
Miałem kolegę z klasy,
OdpowiedzUsuńktóry kiepsko mówił,
ale za to jak śpiewał.
Później też objawił
się talent... organizatorski.
Nie dożył XXI wieku,
Pozdrawiam,
LW
Chyba każdy ma wśród swoich znajomych kogoś wyjątkowego i szczególnego.Czasami odrazu wiemy że jest ktos wyjątkowy a czasami potrzeba do tego czasu..
UsuńAle on był... prałatem.
UsuńLW
Chciałoby się czytać tylko takie teksty o księżach. Cieszę się Elu, że taki się trafił w Twojej parafii. To ważne by w trudnych chwilach mieć jakieś wsparcie...Pozdrawiam i ściskam mocno:)
OdpowiedzUsuńjego motto życiowe brzmi:
UsuńLepiej żałować że się dla kogoś coś zrobiło
nawet za cenę niewdzięczności obdarowanego'
niż załować że pozostawiło się kogoś bez udzielenia pomocy o którą zabiegał.
Tak też żyje nasz Wojtek autentycznie tak.
Szczęśliwi ci którym dane będzie żyć w rodzinie parafialnej z tym księdzem.
A jego humor rozkłada każdego:)))
dziękuję ci Rodorku za ten komentarz .i ja ciebie ściskam mocno!!!
są tacy i warto o nich wspominać, tak ja Ty to robisz :)
OdpowiedzUsuńWiesz Ewa jestem tego samego zdania co ty dlatego napisałam ten post.Tyle sie słyszy złego o księzach więc takie perełki jak Wojtek trzeba dawać na świecznik by ludzie mogli zobaczyć że są jeszcze księża z powołania.
OdpowiedzUsuńWitaj Elu dziękuję za komentarz u mnie. Książkę o której wspominam na blogu, dobrze zapamiętałam, ale mam zdecydowanie dystans, do niektórych treści w niej. Ciekawa byłam opinii innych na ten temat. Ksiądz Wojtek, którego wspominasz, to człowiek z sercem na dłoni, oby jak najwięcej takich było. Ja też w swoim życiu doświadczyłam kilka "takich spotkań duchowych", które wiele we mnie zmieniły, na lepsze. To ważne aby to wspominać, pamiętać i przekazywać dalej. Takie dobre świadectwo zostawić. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWobec buty i arogancji naszych hierarchów, wobec agresywnemu zawłaszczaniu naszej przestrzeni życia społecznego, tacy własnie duchowni jak ks. Wojtek, Elu, są chwalebnym i szlachetnym przykłaem. Duszpasterstwo nie jest uprawianiem ogródka warzywnego, a postawa Ks. Wojtka może powstrzymać, szczególnie ludzi młodych, przed negacją wartości chrześcijańskich czy nawet apostazją!
Usuńcałuski najsłodsze
Beatko komentarz zostawiłam u ciebie z przyjemnością:)
UsuńO tych złych słyszy się na codzień.Trzeba głośno mówić o tych którzy rzeczywiście idą drogą którą wyznacza sam Bóg.
Tak klaterku zarażanie młodych miłością do Boga a tym samym do drugiego człowieka jest sztuką nad sztukami.Nie miał łatwo ponieważ w wielu przedsięwzięciach proboszcz mu nie pomagał!Pewnie nieraz wątpił czy to co robi ma sęs.
Usuńa ja ci mówię że ma sęs!Móc zmienić serce człowieka swoją postawą ,swoim zachowaniem pewnie tym się kieruje ten nasz Wojtek.
Te całuski to dopiero smakołyki:)))
Wiesz Eluś, to tak przykre, że często musimy rozstawać się z porządnymi, wartościowymi ludźmi! Ksiądz z powołania to naprawdę wielki skarb!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Tak Angie dlatego takie perełki pokazuja nan że to wszystko ma sens.Zwątpienie jest grożne dla duchowości człowieka.Przy takim księdzu jest siła a zwątpienie znika bezpowrotnie.
UsuńDla ciebie też garśc uścisków zostawiam:)
spotkałam wielu takich księży ... tacy właśnie mają wpływ na nasze życie, tacy właśnie prostują nasze ścieżki ...
OdpowiedzUsuńWitam cię Malinko serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTak jak dobrze jest widzieć że drogi do Boga są wyprostowane.Przykład dobrego apostołowania księdza wzmacnia nas ogromnie.
Pozdrawiam cię serdecznie )
Tu Wizja. Cześć Eluś! Ucieszył mnie twój tekst o ks.Wojtku i podniosły na duchu komentarze gości . Ja też miałam szczęście do prawdziwych kapłanów.
OdpowiedzUsuńPotrzeba teraz dużo takich opinii żeby nagłaśniane incydenty nie rzucały cienia na cały stan duchowny.
I ja ciebie witam Wizjo kochana:)
UsuńPowiem ci ze i mnie mile zadziwiły komentarze .Ludzie wiedzą co dobre i pragną tego całym sercem.Napisałam ten post właśnie dlatego żeby pokazać że nie wszyscy księża to pazeroty i dranie.
Elu, przeczytałam u JanToniego Twój komentarz...Trzymaj się Kochana. Ściskam mocno:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu.Jestem rozbita i bez sił.
UsuńOd wczoraj trzymam za Was kciuki,
UsuńTrzymaj się mocno,
LW
Dziękuję JanToni.
UsuńElu u Jan Toniego przeczytałam ,że masz zmartwienia ,jakiś wypadek...Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka .Trzymaj się ::))Nie jestem w temacie ,ale tule do serduszka::)))
OdpowiedzUsuńTak Danuś mój mąż miał wypadek samochodowy.dzięki Bogu jest tylko poobijany i potłuczony.Samochód do kasacji.Dziękuje za zainteresowanie.
UsuńO qrcze, mimo jednak najważniejsze, że tylko na siniakach się skończyło!
UsuńWiesz Wugusiu na samą myśl o tym że mogło to sie skonczyć inaczej napływają mi łzy do oczu.
UsuńWitaj Elu, zapraszam cię na foto-podróż po Trójmieście i kilka refleksji o życiu. Pozdrawiam i miłego weekendu ci życzę :)
OdpowiedzUsuńTak zapytam z głupia frant: co się stało że ostatnią?
OdpowiedzUsuń