czwartek, 21 czerwca 2012

SPECJALISTA

                       
Po czterdziestce wiadomo już ze zaczyna coś w gnaciorach skrzypiec.Wiec ja nie odbiegam od tego.Wybrałam się do lekarza rodzinnego bo od dłuższego już czasu bolało mnie ramie i ręka. Zaczęło mi to dość mocno dokuczać dlatego poszłam do naszego medyka.Doktor dokładnie mnie obejrzał ,wysłuchał nie mylić z badaniem bo według mnie badaniem to nie było:)) ale dał skierowanie na Rtg odcinka szyjnego.Z tym nie było żadnych problemów bo zrobiłam to od reki.Z prześwietleniem wróciłam do lekarza rodzinnego który kiedy zobaczył Rtg na płytce powiedział ze koniecznie muszę zgłosić się do neurologa bo uważa ze potrzebny będzie rezonans magnetyczny bo kręgi szyjne prosto mówiąc są do dupy!No jak neurolog to już specjalista i do takiego jak wszyscy wiemy już trochę się czeka.Zadzwoniłam pod koniec maja do rejestracji neurologicznej i tam pani powiedziała ze na ten rok już nie ma miejsc! No to już ozdrowiałam pomyślałam bo niby do stycznia mam czekać żeby na kwiecień przyszłego roku może się zarejestrować? Znam się trochę z moim rodzinnym lekarzem  a właściwie mój brat który doktorowi robił dach i do niego wróciłam mówiąc ze nie mam szans żeby dostać się w tym roku do neurologa.Dalej mówię no i co ja mam teraz zrobić? Doktor pomyślał, uśmiechnął się ładnie i rzekł "niech pani chwile poczeka"Złapał za telefon i zadzwonił gdzie trzeba i mówi"udało mi się panią wcisnąć do neurologa na 21 czerwca"Gębusia mi się zaraz uśmiechnęła.Miejsce jakimś cudem się znalazło!Dzisiaj byłam u tego neurologa i doktor mnie tym razem zbadał .Młoteczkiem postukał i kazał się ubrać:)))Tak jak przewidział lekarz rodzinny neurolog wypisał mi skierowanie na rezonans magnetyczny. Jednak powstał problem ponieważ mam klaustrofobie muszę mieć zrobione badanie w tak zwanym otwartym rezonansie.I tu znowu zaczynają się schody ponieważ nie wszędzie takowy się znajduje.Doktor powiedział mi tylko ze taki jest w Słupsku ale numeru telefonu nie zna. Podziękowałam grzecznie i sobie poszłam.W rejestracji pytam czy wiedza coś na temat gdzie taki rezonans mogę zrobić.? Pani przewróciła oczami i powiedziała ze nie ma pojęcia.Wróciłam do domu i zaczęłam wydzwaniać po szpitalach w Grudziądzu ,Bydgoszczy ,Gdańsku bo to bliżej niż do Słupska ale wszędzie odsyłali mnie z kwitkiem ze u nich takiego rezonansu otwartego się nie robi tylko normalny!Jedna pani w Gdańsku na moje pytanie czy nie orientuje się gdzie w ogóle taki się robi odpowiedziała ze w Łodzi i w Starogardzie Gdańskim.Uff pomyślałam do Starogardu nie mam daleko!Dodzwoniłam się w końcu do tego Starogardu i pani mnie zarejestrowała na 29 pażdziernika.Niech się pani cieszy powiedziała ze tak szybko bo jedna pani zrezygnowała i dlatego mogę panią wcisnąć w jej miejsce bo inaczej na grudnia byłoby dopiero wolne miejsce!!!Więc jakby nie patrzeć to i tak miałam w całej tej batalii z moim ramieniem szczęście!Teraz mogę spokojnie czekać na termin który mam wyznaczony. Muszę powiedzieć ze panie po których wydzwaniałam były na prawdę bardzo miłe i podawały numery telefonów które posiadały żebym mogła dodzwonić się do celu.Zajęło mi to około godziny bo raz nie odbierał nikt telefonu innym razem było zajęte.Jednak nie zrezygnowałam i nie zniechęciłam się bo jakby nie patrzeć chodziło tu o moje zdrowie!Trzeba na prawdę dużo szczęści i samozaparcia żeby dostać się do specjalisty!

                        

24 komentarze:

  1. a to dlatego, że
    1.nie ma specjalistów, specjalizacje są zamykane
    2. nfz nie podpisuje umów z poradniami specjalistycznymi
    3. w przepisach-jeden wielki burdel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brunecie do mnie przemawia tylko słowo WIELKI BURDEL kosztem chorych!

      Usuń
  2. to chore jest wszystko Elu...a ten nfz to bandyctwo po prostu,bo umów nie ma i lecz się człeku prywatnie...To po cholerę mi ściągają z pensji,niech oddadzą,to sama bede decydowac gdzie i u kogo się leczyc...Szkoda słów...
    Terminy są nienormalne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krakowianko biorą kasiorkę i nic w zamian za to nie dają.Moje kregi to wytrzymaja ale co maja mówić ludzie u których wykryto nowotwór?przeciez tam liczy sie kazdy dzień!Kutastwo i tyle!!!

      Usuń
  3. Teraz to już masz sporo czasu by sobie pochorować. Do października zleci.
    A na marginesie dodam, że aż żachnąłem się po przeczytaniu pierwszego zdania Twego wpisu. Zmęczony wzrok odczytał to, co podświadomość zapodała:
    Po czterdziestce wiadomo już ze zaczyna coś w gaciorach skrzypieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))))Caddi bo nie da sie ukryć że po czterdziestce zaczyna sie ...tu strzyknięcie tam strzyknięcie.No dobra przed pięćdziesiątką:))boże ile to ja juz lat uchodowałam w tym moim zyciu...:)))
      a chorowac nie mogę bo tydzień temu zaczęłam nowa pracę więc o zwolnieniu moge zapomnieć!Chyba ze chce znowu być bezrobotną:))

      Usuń
    2. Caddi teraz ja dopiero doczytałam ze ty przeczytałes w gaciorach ha ha ha .Normalnie głośny śmiech!!!!
      To tak jak z kawałem o teściowej:Nie widzi ,nie słyszy a wszystkiego sie czepia:))))Ile razy sobie o tych gaciorach przypomne bede sie smiała a wiadomo ze smiech to samo zdrowie!!!:))

      Usuń
  4. Jeszcze trochę i przyjdzie nam się leczyć gdy już będziemy w niebie... tylko po co, skoro tam jest się wiecznie zdrowym?
    Jaki wypływa z tego wniosek?
    Wszyscy lekarze idą do piekła :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Żeby chorować fizycznie, trzeba być bardzo zdrowym psychicznie...Musiałam mieć w trybie "natychmiastowym" zrobione EEG mózgu. Na pierwszy lepszy termin musiałabym czekać ponad 4 miesiące, więc prawie 400 zł poszło na prywatne badanie. I po co ja płacę składki na ZUS?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ra otóż to często trzeba korzystać prywatnie z lekarza i o dziwo wtedy nie ma kolejek.A żeby chorowac to trzeba miec nerwy ze stali a skad takie wziąć!

      Usuń
  6. Eluś, zmartwiłaś mnie. Tak na poważnie u Ciebie z tą klaustrofobią? Ja bym się przemogła, jakby wynik był szybko. Mnie też chrupie w odcinku szyjnym i drętwieje mi lewa ręka, ale nie badam się. Ćwiczę, masuję, smaruję i da się wytrzymać.
    Eluś napisz do mnie. Pozdrówki ślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażyna uwierz ze sie nie da!Miałam rehabilitację ale to na troche pomogło.Cos mi tam narosłooo.tez cie pozdrawiam!!!

      Usuń
  7. jantoni341.bloog.pl22 czerwca 2012 16:58

    Chcesz lepiej dziś zrobić sobie?
    Machnij ręką na te fobie,
    i daj sobie szybszą szansę
    z tym... normalnym rezonansem.
    Życzę zdrowia.
    LW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. JanToni żeby to tak szło machnąć to bym machnęła.Na sama myśl robi mi sie słabo!poczekam.

      Usuń
  8. Nutka adekwatna do opowieści,
    nic dodać nic ująć...

    OdpowiedzUsuń
  9. Eluś - a jak w czasie burzy wchodzisz ze strachu w mysią dziurę to nie masz klaustrofobii??
    ;-))
    Haneczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanus dupeczko nie wchodzę w mysia dziurę bo takiej u mnie niema:)))Ja zdecydowanie potrzebuję wiecej miejsca i dużo przestrzeni!!Ha ha no wiesz musze miec czym oddychać:))

      Usuń
    2. Eluchna -faktycznie - to nie była mysia dziura. Pomyliło mi sie - Ty przecież wlazłaś pod stół w kuchni-hihihi ;-)))))))
      HANECZKA

      Usuń
  10. Mam to "szczęście", że pracuję w slużbie zdrowia. To, o czym piszesz z tymi terminami jest chore. W ogóle te limity...U mnie np. z ich powodu mogą zamknąc szpital, bo leczysz pacjentów - ŹLE, bo nadwykonania, za ktore nikt nie płaci /nie człowiek, pacjent tylko NADWYKONANIE czyli koszt, dług/, nie leczysz aby nie pogrążać budżetu - oddziały pustkami świcą /też źle, bo bezproduktywnemu personelowi ktoś placić musi/. Moje "szczęście" w tym wszystkim polega na tym, że wiem, gdzie, jak i do kogo zadzwonić w razie wu, jednak jak sama pomocy od własnego lekarza potrzebuję, to słyszę: "a weź se coś" :))) No. Zdrowia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ela, jak wiesz i ja pracuję w służbie zdrowia i raczej takich problemów nie mam.
    Zdarzyło się jednak kilka lat temu, że moja Mama, lekarz, wysłuchała coś nie tak w moim biciu serca. Natychmiast dała jakieś tabletki, a ja postanowiłam zgłosić się do kardiologa. Jakież było moje zdziwienie, gdy usłyszałam przez telefon, że najbliższy termin mogę mieć ..za pół roku! Tak się wściekłam, że powiedziałam im, że mam ich gdzieś, pójdę sobie prywatnie; tylko, że ja to ja, a co mają zrobić te biedne babcie- emerytki? Umrzeć, po prostu sobie spokojnie umrzeć, bo nie mają kasy na prywatną wizytę!
    Ze mną skończyło się tak, że ani nie poszłam do kardiologa, ani nie łykałam tych tabletek od Mamy. Chyba z tego wkurwienia cudownie ozdrowiałam ;)))
    PS Ela, wysłałam Ci maila. Nie mogę za cholerę wejść na Twój następny wpis i skomentować!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Angie kazdemu zyczmy takiego cudownego ozdrowienia:))))Odpisałam ci na pocztę!przepraszam ze dopiero ale na to konto rzadko zagladam.Dzięki za maila....

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam, serdecznie polecam neurologa od http://www.salve.pl/Poradnie-specjalistyczne/neurologiczna,284,0,10 Bardzo solidni specjaliści i przyjemni. Ja byłem z synem, dostaliśmy skierowanie na EEG głowy i na razie czekamy na wyniki. W razie pytań służę pomocą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń