piątek, 15 kwietnia 2016

No tak..

No tak jak leżałam to leżałam a teraz 24 na dobe.Zero snu. Babcia odrobinę nabrała sił a ja odrobinę osłabłam i jak dzisiaj nie bede mogła choc chwile się zdrzemnąć to w nocy z babcią na zmiane tlen bedziemy u nas podłanczać. Haha. Smieje sie ale do smiechu mi nie jest.No a ze talent zemnie jest to wyszłam sobie z domu na papierosa i.... i kurwa mac zatrzaasneły sie drzwi od domu z babcia włącznie.Klucza nie miałam więc sie wcale nie zasta?awiałam tylko po drabinie przez okno wlazłam. No to tyle z czesci artysstycznej.Głowa nabiera wielkości autobusu ! Na głeboka wode zostałam odrazu rzucona i i muszę chwilę odpocząć. No lata juz nie te:))

środa, 13 kwietnia 2016

Dalej nic nie wiem

Poprrzedni post poleciał w kosmos przez moją nieuwagę która mnie z pewnością tym razem czegoŠ naauczy.Ludzie od zawsze popełniali błędy nwet sobie z tego nie zdając sprawy.Obiecaałam sobie ze nie bede juz grrzebała w ustawieniach.Czasami dotrzymuje słowa danego samej sobie.:)
Ja nie z popełnionego błędu wyciągnoć muszę wniosek ale z tego ze z moją intuicją mam na bakier ktora mnie zawiodła i znaczy ze ja sobie wierzyc nie moge bo kliknełam przekonana ze to dobry klawisz.Słucham głosu który mi podstępnie podpowiadał zamiast poczytac instrukcje.Moja wiedza jesli idzie o ustawienia jest taka ze dalej nic nie wiem.
Babcia wrócila ze szpitala i jest z nia zle nawet bardzo zle porozumiewac sie z nia raczej bede dotykajac ją.

Ps.Instrukcja nie była aż tak skomplikowana. Tilko musiałam ja kilka razy przeeczytać i dzieki niej nie popełnie tego samego błędu.Uff

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Kogiel mogiel czyli... standard.

Dziś trochę nietypowy post, bo napisałam go wyłącznie... obrazkami. Ale co tam - czasem dobra jest jakaś odmiana, bo jakby zawsze było tak samo, to byłoby nudno, prawda ? :))
Nie mając przy sobie komputera niestety jestem zmuszona do takiej a nie innej formy tego posta, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie :) Przepraszam też za wszystkie błędy w napisanym tekście, ale to przecież cała ja :))







niedziela, 3 kwietnia 2016

o czym śpiewa ptak ?

Tu na obczyźnie też przywędrowała pani wiosna.


Wyglądałam jej od dawna. 

 

Tęskniłam za jej ciepłem i siłą sprawczą, którą w sobie ma. Ciepło uwielbiam aż do poparzenia, a zimno toleruję tyle, ile muszę.


Ptaki tu na tej obczyźnie wyjątkowo koncertują, z czego ja bardzo się cieszę. Jako dziecko kombinowałam z kolegą, co trzeba by było zrobić, żeby zrozumieć i pojąć, o czym ptaki śpiewają. Wymyśliłam, że jak takiego ptaka złapie się i zamknie w klatce, i na dodatek nie da mu się ani jeść, ani pić, to musi w końcu zacząć śpiewać ludzkim głosem. Dostęp do uwięzionego ptaka miałam tylko ja, bo a nóż mógłby ktoś inny dowiedzieć się wcześniej ode mnie, o czym ptak śpiewa. Dwa dni nie dałam mu zupełnie nic do jedzenia, ani picia. Co ja się go naprosiłam i nabłagałam, żeby tylko powiedział o czym śpiewa. Na trzeci dzień zrobiło mi się go żal, że tak go głodzę i z osmarkanym nosem, i oczyma pełnymi łez wypuściłam go na wolność.
Kolega od brojenia mówił:
- nie becz. Może ten ptak wróci i powie o czym śpiewa albo złapiemy innego ptaka, może on powie.

Nigdy się nie dowiedziałam o czym ptak śpiewa i wygląda na to, że nigdy się nie dowiem.
Mój tato często mi powtarzał:
- Eluniu, ty jesteś inna niż większość dzieci, bo przykuwa twoją uwagę to wszystko, na co inne dzieciaki w ogóle nie zwracają uwagi i za to cię bardzo kocham.


Mój tato, a właściwie tatuś, bo tak zwracaliśmy się do niego, chyba jako jedyny akceptował mnie taką jaką jestem, ze wszystkimi zwariowanymi pomysłami. Nigdy nie krzyczał, a tłumaczył, tłumaczył, tłumaczył. Mama mnie bez przerwy próbowała prostować, a i tak nie wyprostowała :)

Do dziś, kiedy na wiosnę słyszę śpiew ptaków przypomina mi się ta moja ciekawość, by zrozumieć o czym ptaki śpiewają. Mam więc wiosnę, która od zawsze była moją najukochańszą porą roku.


Ja nazywam wiosnę cudem natury.