niedziela, 27 stycznia 2013

proszę sie rozebrać.

Prosze się rozebrać . To najczęściej możemy usłyszeć kiedy idziemy do lekarza.Teraz już do tego przywykłam i wiem ze to jest naturalne bo jak niby ma lekarz zbadać kiedy coś dolega.Kiedyś jednak było inaczej.Zresztą mało chodziłam do lekarza bo niby po co jak mi nic nie dolegało.Same słowa proszę sie rozebrać działały na mnie jak płachta na byka:))))
Kiedys potrzebowałam do pracy zaswiadczenia o moim zdrowiu.Ruszyłam więc do lekarza żeby mi takie zaświadczenie wystawił. Nawet przez myśl mi nie przeszło ze pan doktor w dodatku świeżo upieczony zaskoczy mnie i karze mi się rozebrać.Mówię więc do niego ze chyba gołym okiem jest widać ze jestem zdrowa jak ryba:))On jednak upierał się że musi mnie jednak zbadać by podpisać zaświadczenie.Dalej mówię że szkoda czasu tylu pacjentów czeka za drzwiami.Przyciśnięta do przysłowiowego muru zaczynam sie rozbierać i pod nosem cos wciąż mówić.Zaczęłam od paska do spodni a przy tym mówię"Widzę ze z panem doktorem to nie da sie inaczej rozmawiac tylko muszę zdjąć pasek!Oboje zaczęliśmy się smiać aż on w koncu mówi da pani to zaświadczenie co je podpiszę:)))
Innym razem lekarz mówi do mnie proszę sie położyć bo muszę panią zbadać a w jakiej pozycji mam sie położyć żeby pan miał dobre dojście ?I oboje wybuchamy śmiechem:)))
Kiedy po operacji tarczycy jeżdziłam do lekarza na kontrolę dostawałam zwolnienie lekarskie.Pewnego razu mówię do niego że właściwie to czuję sie juz dobrze!On na to to znaczy ze zwolnienia pani juz nie chce?No zwolnienie by sie jeszcze przydało ale mówię panu jak sie czuję.Lekarz uśmiechnął się i mówi "no to zaczynamy od początku:)))Jak sie pani czuje?Od razu mnie olśniło i mówię panie doktorze żle oj bardzo żle jestem wciąż osłabiona:))))O to zmienia postać rzeczy odpowiedział doktor i wypisał mi zwolnienie na kolejny miesiąc:))))Załatwił mi też poszpitalne sanatorium.Nawet nie wiedziałam ze takie coś jest.
W sumie muszę powiedziec ze mam szczęscie do lekarzy.Nie dość ze trafiam na dobrych specjalistów to jeszcze chłopacy tacy ze do rany przyłóż.:)))Kiedy starałam sie o rentę i stawałam przed szanowną komisją dziwnym trafem panowie lekarze orzekli na moją korzyśc:))) Moja mama mówi że ja jestem w czepku urodzona. Moze jest to prawda:))) Każdy narzeka na lekarzy ja tego nie moge powiedzieć.Zazwyczaj udaje mi sie wszystko załatwic po mojej myśli.Nie ukrywam ze pomaga mi przy tym moje poczucie humoru ,moja bezposrednośc ale i gra aktorska której używam aby osiagnąc swój cel:)))

niedziela, 20 stycznia 2013

Lubię

 Miało dziś być zupełnie o czym innym ale wczorajsza niezapowiedziana wizyta moich przyjaciół którzy mieszkają w Bydgoszczy sprawiła że będzie o tym co lubie a czego nie.
Lubię ludzi serdecznych i otwartych ,spontanicznych. Takimi sa własnie moi przyjaciele.Tak juz w moim zyciu jest że to ja wybieram przyjaciół nigdy odwrotnie.Jest we mnie duzo otwartości ale nie kazdemu pozwalam sie do siebie zblizyc. Jak to sie mówi musi cos zaiskrzyc.Wbrew pozorom jestem bardzo nieufana i musi na prawde dużo wody upłynac abym nazwała kogos moim przyjacielem.Jednak kiedy otwieram juz moje serce to na zawsze.Sama staram sie byc prawdziwa i autentyczna i bardzo cenię to u innych.Nie lubię ludzi ponurych i  narzekających wiecznie.takich którzy sa  z zycia bezprzerwy niezadowololeni.Lubię ludzi konkretnych zimnych albo goracych nigdy letnich.Ludzie z poczuciem humoru zawsze mogą czymś zaskoczyc i rozbawić czasami aż do łez.Moge śmiało powiedziec ze moje przyjażnie sa długowieczne.Te jeszcze z czasów podstawówki sa mi bardzo bliskie i wciąż żywe.Znamy sie jak łyse konie.:)))Nie znosze ludzi chciwych tak zwanych zeżryj gówno.Cwaniaków wyczówam na odległośc i uciekam od nich jak najdalej:))) Ciekawa jestem jakich ludzi wy lubicie? I jak przeżywacie wasze przyjaznie?
piosenka dzis taka do której mam szczególny sentyment bo sentymentalna tez jestem:))))


sobota, 12 stycznia 2013

Myśli...

  Wypadałoby tu coś nowego naskrobać ale w głowie nie mam żadnego pomysłu a przecież nic innego nie robię tylko myślę:)))Myślę o tym że mój synuś za kilka dni skończy juz 19 lat i ze nie jest on moim najstarszym dzieckiem:)))) Myśle ze kiedy skonczy technikum wyfrunie z gniazdka... Myślę że czas przelatuje czasami przez palce i tylko czasami udaje się wyłapywać z niego krótkie chwile szczęścia.Myślę o mojej córce która dwa miesiące temu wyjechała za chlebem do Anglii.Udało jej się z marszu dostać pracę ale kiedy z nią rozmawiam na skypie widzę że tęskni...że teraz dopiero docenia co to rodzinny dom.Myśle o nowej konkurencji która powstaje prawie obok mojego sklepu.I nie myśle o tym nawet dlatego ze jestem taka pazerna ale czy dam radę  .Myślę o dziesiątkach innych spraw które niepokoją moje serce i sprawiaja  ze wkrada sie do niego niepokój.
No to sobie napisałam co leży mi na serduchu i o czym myślę.                             
                     
                                      
                                          
                   
                                      

środa, 2 stycznia 2013

Bierzmy sie do roboty i dawajmy siebie innym.

  Nowy rok się zaczął i niestety trzeba odnowa ruszyć dupeczkę i na przód do przodu!:)))W sumie nic sie nie zmieniło tylko pesel wskazuje ze cholera o rok znowu starsi jesteśmy. Dziś od samego rana mam tak potwornego lenia cały dzień chodzę i ziewam no i oczywiście zwalam to na pogodę!Kiedy przed świętami i w ich trakcie zaglądałam na blogi wszędzie można było spotkać wymianę życzeń. Powiem wam że bardzo przyjemnie się to  czyta bo odnosiłam wrażenie ze to nie żadne pudrowanie ale autentyczne z serducha płynące  życzenia.Wbrew pozorom w ludziach są ogromne pokłady życzliwości.Więc nie narzekajmy na ten do góry nogami przewrócony świat tylko cieszmy sie z tych naszych wzajemnych kontaktów. Każdy jest kimś wyjątkowym na swój sposób .Od każdego z osobna można czerpać nieograniczoną moc i wiedzę.Hmm cieszę sie że znalazłam sie w tym swiecie wirtualnym gdzie poznaje jak najbardziej realnych ludzi. Tworzymy potężną rodzinę gdzie uczy sie jeden od drugiego.Wirtualne życie to nic innego jak zapełnianie pustki która wdarła sie w nasze życie realne.I jak tu zrezygnować z balsamu który jest lekiem na całe zło.