czwartek, 23 kwietnia 2015

Moje dzieciństwo.

Dziś będzie o moim dzieciństwie które było tak barwne i kolorowe jak tęcza.
Od najmłodszych lat broiłam i to wcale nie mało! Tata zawsze mówił że u mnie miedzy nogami to coś się nie zgadza bo jak nic powinnam być chłopakiem:)) Pierwsze co pamiętam to to że bardzo chciałam nauczyć się fruwać .Ile razy wdrapywałam się na dachy.płoty i drzewa to Bóg jeden wie:) Uparta byłam. Godzinami potrafiłam to robić. Tato widząc moje zacieńcie wytłumaczył mi ze ludzie nie mogą latać tylko ptaki że latać można samolotem. Z ogromnym trudem ale pogodziłam się z tym choć i tak od czasu do czasu wdrapywałam się gdzieś i jeszcze próbowałam:) Następnym moim marzeniem było dojść na koniec świata….Zebrałam nawet grupkę chętnych do tej drogi. Każdy z nas posprzedawał butelki jakie tylko były w domu bo przecież wiedziałam już wtedy ze nie można ruszać w świat bez pieniędzy. Kiedy po przeliczeniu tej kasy okazało się że w świat nie ma co z nimi ruszać zaproponowałam by kupić za to chociaż lody i oranżadę:))) W rachunkach i ich kalkulacji byłam dobra od dziecka. Chęć dojścia na koniec świata we mnie gdzieś w środku jednak została…Moim prawdziwym utrapieniem były okulary! No musiałam je mieć na nosie a to przeszkadzało mi i to bardzo! Więc każde nowe okulary wytrzymywały u mnie gdzieś tak do tygodnia. Zwyczajnie je psułam!Używałam do tego najczęściej kamienia:)) Mama była bezsilna ale tez i uparta. Od dziecka zdecydowanie wolałam chłopców. Dziewczyny z tymi swoimi lalkami były dla mnie nudne .Bawienie się w wojnę ,kopanie piłki ,robienie szałasów,chodzenie na „pachę”,bawienie się oczywiście w lekarza. Jednak ja byłam zawsze lekarzem bo ja byłam przecież zdrowa jak ryba. Śledzenie u sąsiadów w stodole(ja stodoły nie miałam)kotów gdzie rodziły się małe kotki,nadmuchiwanie żab przez słomkę i jeszcze odprawianie mszy. To było to co mnie interesowało i bawiło. Opisze dwie zabawy z których do dzis sie śmiejemy:)) Kolegi dziadek miał wielka stolarnię.Tam to dopiero był raj..pewnego razu poszłam z tym kolega do tak zwanej malarni. Tam kończyła sie cała produkcja i szafy były juz do wzięcia. Stało w tej malarni 8 nowo zrobionych różnego rodzaju szaf.Więc ja oczywiście wpadłam na pomysł że dlaczego by ich nie pomalować na kolorowo? Kolega początkowo nie chciał ale juz ja użyłam swoich sposobów zeby mu się zachciało. akie tylko były kolory farb w tej malarni wzięliśmy i pomalowaliśmy te szafy w kolorowe paski. Kiedy dziadek kolegi nas na tym złapał o mało zawału nie dostał!!Tomek (kolega)uciekł bo był blisko wyjścia a ja wlazłam w jedna z tych szaf .Dziadek powiedział: czarownico!!! Będziesz za karę siedziała tu przez calutki dzień zamknięta o głodzie i chłodzie.To był bardzo dobry i wesoły dziadek zawsze dawał nam na lody. Więc zostałam uwięziona w wierzy! Spokojnie ,spokojnie w tej wierzy były przecież okna. Tomek zorganizował drabinę i czarownica znów była oswobodzona. Druga śmieszna historia była kiedy w tym samym miejscu inny kolega znalazł zdechłego ptaka. Postanowił zrobic mu pogrzeb. Chodził tak długo az mu zrobili mała trumienkę dla tego ptaszka.była nas spora gromada na tym pogrzebie Piotr ten kolega szal na szyje założył i ruszyliśmy na ogród czyli cmentarz.Wszystko było ładnie pięknie jednak gdy spuszczano trumnę do grobu my zamiast płakać zaczęliśmy się śmiać a to ksiedza czyli Piotra wyprowadziło z równowagi i tak kazdemu z nas dał kijaszkiem po dupie ze całkiem prawdziwe łzy się lały. Muszę wspomnieć że Piotr póżniej na prawdziwo został księdzem. Siedziałam też zamknięta w trumnie. Wszystkiego wszystkiego musiałam spróbować i tak zostało mi do dziś. Takich przezyc miałam caaałe mnóstwo! Rodzice byli bezsilni.Nic nie mogli zrobić. Zamknęli mnie pod kluczem a ja i tak uciekłam. Była jedna rzecz której panicznie się bałam!!!!Zmkniecie w piwnicy! Czasy dzieciństwa wspominam bardzo radośnie:)


                                               https://youtu.be/llOM-z8xPFU    

15 komentarzy:

  1. A prawie połowa
    mojego dzieciństwa
    to była... wojna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz JanToni zdaję sobie sprawę z tego że moje dziecinstwo ominęło coś tak strasznego jak wojna.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ja lubię sobie wspominac dzieciństwo Elu,jak i Ty...było super...duży wpływ miały takie książki i filmy jak Pan Samochodzik czy Przygody Marka Piegusa, Tomka Sawyera, to był taki pęd do przygód i robienia sobie żartów....
    fajnie z tymi szafami zrobiliście,oryginalne,w pasy...:))))
    teraz dzieci tylko klikają w gry przed monitorem,to już nie TO...
    pozdrówki wieczorne:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Przygody Tomka Sawyera ,tą książkę czytałam wciąż i wciąż:)) Z tym pomalowaniem szafy w kolorowe paski nakłonił mnie do tego smutny i nieciekawy kolor orginału :))) To prawda że dzisiejsze dzieci pozbawione są w sumie bardzo prostych ale jakże niesamowitych zabaw.Nigdy obecne dzieciaki nie są w stanie przeżyć sobą tego co nasze pokolenie przeżyło a np.znalezione kolorowe szkiełko znalezione w naszych czasach przebija atrakcyjnością trójwymiarowym okularom. Ciebie też pozdrawiam radośnie bo w taki dobry nastrój wprowadziły mnie wspomnienia lat dziecięcych:)) – dotyczy posta: Moje dzieciństwo.

      Usuń
  4. Miło się wspomina dzieciństwo po latach, zwłaszcza gdy było wesołe i udane. Moje też takie było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak smurfie pod warunkiem że takie było.
      jak patrzę na twój awatar myslę sobie że też był z ciebie niezły gagatek:)))

      Usuń
  5. Moje tez było wesołe i też rozrabiałam ostro ,pogrzeby robiliśmy kurczakom::))..I z drzewa też skoki były na ziemię ...Ty to byłaś faktycznie diabełkiem::))) buziaki::))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha byłam diabełkiem Danuś byłam i coś mi z tego diabełka pozostało:)))

      Usuń
  6. Oj Eluś, ze mnie też był kawał diabełka, hahaha!
    Całuję serdecznie Cię kochana! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś z tych diabełków zazwyczaj wyrastają całkiem porządni ludzie choć coś z diabełka w nich zostaje hahaha.
      bardzo ale to bardzo cieszę się że cię widzę. Zaginęła i odnalazła się! Naprawdę miło cię widzieć:)

      Usuń
  7. Byłaś małą " łobuzicą " , fajnie mieć takie wspomnienia i fajne dzieciństwo. Ja też wolałam bawić się z chłopcami, grałam z nimi w piłkę, łaziłam po drzewach.
    Serdeczności zostawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Alinko:)
      Cieszę się że mnie rozumiesz iż wdrapywanie się na drzewa było zdecydowanie lepszą zabawą od bawienia się sztucznymi lalkami:)
      Pamiętam jak dostałam pierwszą lalkę która otwierała i zamykała oczy.Tak mnie to zainteresowało że powyciągałam tej lalce rzęsy żeby dowiedzieć się jak to działa.lalka przestała mrugać a tym samym przestała być dla mnie czymś ciekawym:)))
      Pozdrowienia lecą do ciebie:).

      Usuń
  8. Nieźle... a ja tylko czytałem ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie już nie byłbyś wtedy dla mnie dobrym kompanem :))

      Usuń